 |
|
obiecałam sobie, że po Twoim odejściu nie będę wybuchać płaczem kiedy z szafki wyciągnę w zapomnieniu dwie, zamiast jednej filiżanki. utrzymuję się w tym postawieniu. płaczę dopiero przy zalewaniu herbaty. jeszcze jakiś czas, i będę się wstrzymywać aż do słodzenia. jestem dzielna, tak jak postanowiłam być.
|
|
 |
|
co z tym cholernym uczuciem do dwóch osób naraz?
|
|
 |
|
mam ochotę wyciągnąć wskazówki z tego cholernego zegara i włożyć Ci je w dupę, ku czci pamięci mojego czasu, który zabrałeś mi bezpowrotnie, marnując go na złudne nadzieje. na to, że jesteś księciem na białym koniu, a wodoodporny tusz jest skuteczny. //.
|
|
 |
|
w końcu każdemu jest kiedyś cholernie źle. pewnie teraz moja kolej. ./'
|
|
 |
|
problem w tym, że nie mam Ciebie, ale kto by tam się przejął...
|
|
 |
|
no i kto powiedział, że za chmurami nie ma słońca?
|
|
 |
|
miesiące by stworzyć, chwila by zniszczyć. ./'
|
|
 |
|
boję się miłości. za bardzo boli. ./'
|
|
 |
|
czy może być coś lepszego od dużej ilości nutelli? tak. on wysmarowany tą nutellą.
|
|
 |
|
jak pragniesz miłości, nie masz nikogo. jak ją odrzucasz, masz wszystkich naraz.
|
|
 |
|
o Panie, uwolnij świat od idiotów, amen.
|
|
 |
|
daję radę, ale czasem byś mi się przydał.
|
|
|
|