 |
|
Błagam napisz, napisz, napisz, no weź napisz, napiszesz? napisz, proszę, napisz, no napisz, ja nie napiszę pierwsza, błaaaaaagam, napisz, napisz byle co, napisz kropkę, napisz, no napisz.. Kurwa, poszedł z fejsa.
|
|
 |
|
Kurwa, kocham Cię tak bardzo, że czasami aż boję się tego uczucia. Często zastanawiam się, co się ze mną dzieję, a to chyba skutek zakochania. Zdarza się, że zapominam oddychać, gdy z Tobą rozmawiam. Na samą myśl o Tobie, uśmiecham się sama do siebie. I nie mam pojęcia, co się ze mną dzieję, ale wiem jedynie, że pragnę tego, pragnę Ciebie.
|
|
 |
|
Chyba nie mogę powiedzieć, że nie chciałabym Cię mieć.
|
|
 |
|
Może go nie kocham, prawdopodobnie tylko go lubię. Ale ciągle o nim myślę i zastanawiam się co robi i jak się czuje, czy wszystko mu się układa, czy myśli o mnie tyle co ja o nim. Nie, nie. Nie kocham go. Ale zdecydowanie jest na dzień dzisiejszy najważniejszym mężczyzną w moim życiu ♥
|
|
 |
|
nie bierz się za to - już zawsze będę wielbić naleśniki z monte, zawsze będę wyjmować z herbaty cytrynę i wsuwać ją bez krzywienia, zawsze będę chodzić z uśmiechem na mordzie, w szerokich bluzach i firmowych butach. kurde, jeżeli tak bardzo chcesz wprowadzić jakieś zmiany w moim życiu to łap serce i cholerny status związku na fejsie.
|
|
 |
|
Nie twierdzę, że Cię kocham, albo coś w tym stylu. Ja po prostu lubię, gdy jesteś i śmiejesz się, gdy ja się śmieję, płaczesz, gdy ja płaczę i przytulasz, gdy mówię, że mi zimno.
|
|
 |
|
uśmiech wpełzał na twarz, oczy iskrzyły się tajemniczo budząc przypuszczenia, że coś biorę, a w piersi dziwnie szumiało - te awarie serca przez Jego metr osiemdziesiąt.
|
|
 |
|
MÓJ, MÓJ, MÓJ, MÓJ i tylko MÓJ ♥ ale niestety tylko w mojej bujnej wyobraźni.
|
|
 |
|
- bierze mnie coś. - wykrztusiłam po powrocie do domu rzucając na podłogę plecak. mama spojrzała na mnie znad patelni uważnie oceniając mój stan zdrowia. - zaraz Ci coś podam, połóż się. - okay, mimowolnie poszłam do salonu i walnęłam się na kanapę. już po dwóch minutach chuchając i upijając po łyku gripexa z kubka, rozmyślałam, jak abstrakcyjne to jest, bo w sumie to nie żadna grypa, czy katar, a zakłócenia w sercu.
|
|
 |
|
zaśmiał się. - wróciłem. prosiłaś, żebym wrócił. kurwa, jestem. - syknął buchając mi dymem z papierosa w twarz. łzy zapiekły pod powiekami. - przestań... zniknij. - zdołałam z siebie wykrztusić po czym odruchowo odwróciłam wzrok. znów chciał mnie zniszczyć, znów chciał spojrzeniem zagarnąć władzę nad moim sercem. zdobyć, zostawić. gorąca chmara Jego oddechu, po czym krótki, pewny pocałunek. - niedostępna. - mruknął z wyczuwalnym z podziwem. - mam czas, kot. wiesz, że zdobędę to, czego chcę.
|
|
|
|