|
ostatnio zapytano mnie, czy gdybym mogła cofnąć się w czasie - wróciłabym tamte chwile. zamilkłam. przed oczami miałam obraz szczęścia. swój codzienny uśmiech , nawet podczas zasypiania. błyszczące radością oczy. cudowny humor. przepiękny czas. i już miałam powiedzieć 'tak', gdy nagle przypomniała mi się forma Jego odejścia, a co za tym idzie - płacz, nieprzespane noce, długie wyczekiwanie telefonu od Niego, i w końcu ta świadomość, że On już nie wróci, że wybrał inną. i wtedy patrząc w ziemię cicho odpowiedziałam: 'nie, nigdy' - bo nie dałabym rady kolejny raz znieść w życiu tak ogromnego bólu, a moje oczy nie byłyby w stanie wypłakać ponownie tylu łez.
|
|
|
jak to wszystko zniosłam? zaczęłam unikać - wszystkiego. każdej rozmowy na Twój temat. każdego Twojego zdjęcia. każdego wspomnienia, a nawet każdej łzy. gdy serce wysyłało sygnał: 'kochasz Go', ja to odrzucałam. włączałam najbardziej ruchliwą piosenkę, i tańczyłam, śpiewałam - zagłuszałam myśli i serce. aż zrobiłam to na dobre. bo nie pojawiasz się już w każdej sekundzie mojego życia. owszem, bywasz - ale bardzo rzadko, i tylko wtedy gdy sama zezwolę na to rozumowi, bo serce nie ma tu już nic do gadania.
|
|
|
często zastanawiałam się czemu trafiło akurat na mnie. czemu moje serce otworzyło się na takiego gnojka jak Ty. dziś wiem , że to wszystko było potrzebne - bo chociaż czuję do Ciebie ogromną nienawiść - wiem, jak wiele jestem w stanie zrobić dla drugiego człowieka. wiem, jaka jestem, gdy czuję się szczęśliwa. wiem, jaką moc ma moje szczęście, i jak wiele potrafię zdziałać. i mimo, że długo nie potrafiłam się pozbierać, mimo tego, że tak wiele nocy przepłakałam - opłacało się - by zrozumieć, by poczuć, by wiedzieć, że to wszystko uświadomiło mi jaką osobą tak na prawdę jestem.
|
|
|
miliony razy powtarzał, że mu zależy. prosił, bym dała mu szansę. stałam, wpatrzona w Niego obojętnie. odmawiałam. za każdym razem słyszał ode mnie słowa: ' nie, daj sobie spokój'. walczył, długo. raniłam Go najmocniej jak tylko potrafiłam. bawiłam się Nim jak lalką. był na każde moje skinienie. dzisiaj Go nie ma. raz w życiu odpowiedziałam mu 'tak', na pytanie, które pamiętać będę do końca życia: 'nie mam z Nim szans?'. nie miał, absolutnie żadnych. dziś, przechodząc obok mnie, nie jest w stanie nawet uśmiechnąć się do mnie. a gdy od czasu do czasu odezwie się - zawsze czuję ten żal bijący od Niego, i mam świadomość, że postapiłam źle - ale była to pewnego rodzaju ochrona. chroniłam Go przed pocałunkami, w których wyobrażałabym sobie Jego jako kogoś innego. chroniłam Go przed dotykiem, przy którym ja czułabym całkiem inne ciało, i inną osobę. chroniłam Go przed całkowitym zniszczeniem - takim, przez które przeszłam ja.
|
|
|
byłeś dla mnie zawsze.mogłam zadzwonić nawet o piątej nad ranem - a w słuchawce nie usłyszeć krzyku, tylko poważne 'co jest?'. miałam Cię na wyłączność - gdy tylko coś się działo, byłam najważniejsza. wysłuchiwałeś każdego mojego problemu - i dawałałeś mi dojrzałe rady. krzyczałeś, gdy nie potrafiłam się pozbierać. nie podawałeś mi ręki - tylko motywowałeś do tego, bym sama wstała z gleby. tłumaczyłeś mi każdą emocję, każde zagranie, każde słowo, którego nie mogłam ogarnąć. mówiłeś mi o sobie wszystko. byłam pierwszą, która wiedziała o każdym Twoim problemie. potrafiliśmy się dla siebie podnieść z łóżka o godzinie czwartej , gdy tylko drugie miało problem - nie zważając na to, że o szóstej trzeba było wstać - czy to do szkoły, czy do pracy. byliśmy dla siebie tak bardzo ważni.. i wszystko po to by teraz dać mi do zrozumienia, że znaczyłam tyle co zeszłoroczny śnieg? w sumie nawet mniej - bo gdy on topniał, przejmowałeś się, że będzie błoto-a gdy traciłeś mnie,byłeś obojętny..
|
|
|
tak, na mojej twarzy zawsze widać pewność siebie - wkurwiam tym wielu ludzi, doksonale wiem. nie zobaczysz na niej emocji w żadnym publicznym miejscu - nie pozwalam sobie na to. i choćby się waliło, i paliło - ja przez miasto będe szła z uśmiechem na mordzie. dziwisz się czemu? nie pozwolę jakiejś marnej suce, która mnie mija cieszyć się moim nieszczęściem. nigdy więcej nie ugnę się przy wszystkich - zwłaszcza przez faceta. /
|
|
|
jak dla mnie życie jest za krótkie by przejmować się innymi i ich opinią. wolę robić to co mi się podoba i mieć w dupie jak na to reagują. Ty też zacznij. | paulysza
|
|
|
moje wymagania? byś był często, pisał co u mnie, dzwonił od czasu do czasu i mówił że kochasz i tęsknisz, zabierał mnie na małe spacery, zaciągał się dymem wypuszczanym z moich ust, bawił się ze mną na imprezach, zbijał toasty o takie za nas, martwił się chociaż raz na dzień i nie wyobrażał sobie dnia beze mnie. przecież nie oczekuję wiele, nie potrzebne romantyczne spacery po plaży, bukiety róż i prezenty za miliony, wystarczy trochę bliskości a oddam Ci całe serce. chcesz? | paulysza
|
|
|
moje uczucia są dziś gdzieś na dole. | pezet ♥
|
|
|
jarasz mnie, bardziej niż palacze jarają się Holandią, bardziej niż alkoholicy Sobieskim, bardziej niż narkomani herą czy bardziej niż ta tleniona swoimi blond włosami. | paulysza
|
|
|
są osoby za których oddałabym wszystko co mam, stanęłabym za nimi murem, ochroniłabym przed strzałem własnym ciałem, oddałabym każdy narząd by mógł funkcjonować jak dawniej, są osoby których wynoszę ponad niebo, po prostu... za wiele dla mnie zrobili, a teraz ja dla nich wszystko. | paulysza
|
|
|
śpię więcej niż powinnam, wolę Coca Colę od Pepsi, jara mnie piłka nożna, często przeklinam, nie lubię nutelli, nie zakochałam się w Bednarku czy Grubsonie, uważam że świat bez miłości byłby o wiele łatwiejszy, a Pezet podbija moje serce każdego dnia coraz bardziej. | paulysza
|
|
|
|