|
- robimy razem sylwestra?
- no jasne, a kiedy?
- no nie wiem, może kurwa pod koniec czerwca
|
|
|
Codziennie robię makijaż, układam włosy, przybieram swój najpiękniejszy uśmiech, staram się wyglądać idealnie. Czemu? Ponieważ próbuję przekonać świat i samą siebie, że bez Ciebie też jestem szczęśliwa
|
|
|
to nie była historia ze średniowiecza typu Tristan i Izolda, ani też miłość typu Bella i Edward. To była miłość typu ona kocha, on ma to w dupie.
|
|
|
nigdy nie wybaczę Ci tego, że pozwoliłeś bym się w Tobie zakochała.
|
|
|
w dzisiejszych czasach, opcja 'cofnij' przydałaby się większości ludzi.
|
|
|
- U mnie dobrze, planuję samobójstwo a u Ciebie ?
- A też nudy.
|
|
|
- Jaki jest mój ulubiony kolor? - zapytała, nigdy się o to nie pytała a była ciekawa czy wie. - sadzę, że zielony, ponieważ Twój cień do oczu ma taki odcień i pierścionek którego nigdy nie zdejmujesz ma zielone oczko. - zdziwiła się, nie wierzyła, że będzie znał odpowiedź. uśmiechnęła się. - tak, zielony. między innymi dlatego, że Twoje oczy w świetle słońca mają taki kolor. - a jaki jest mój ? - Twój ? oczywiście granat, ponieważ Twoje auto ma taki kolor, kolor ścian w Twoim mieszkaniu oraz większość bluz jest granatowa. nie wspominając o granatowych majtkach, które masz pewnie na sobie, dla pewności zaraz to sprawdzimy. - uśmiechnęła się i przygryzła dolną wargę. on spojrzał na nią pokręcił z szyderczo głową i się uśmiechnął - tylko jedno w tej Twojej głowie. ale nie będę się sprzeciwiał.
|
|
|
kochał w niej to , że śpiewała do szczotki do zamiatania , że tańczyła i darła się na balkonie. była jego osobistą wariatką na wyłączność.
|
|
|
był sobotni wieczór, koleżanka wyciągnęła mnie na spacer. szłyśmy w milczeniu, gdy nagle powiedziała `wiesz? mogłabyś już Go sobie odpuścić, przecież On Cię nie kocha. `spojrzałam na nią, jak gdyby kazała mi zrobić najtrudniejszą rzecz na świecie, wręcz nierealną do wykonania. nie chciałam nic mówić, gdy rozmowy schodzą na Jego temat zawsze zaczynam płakać. jednak ona nie dawała za wygraną ` przecież nigdy nie będziecie razem, nigdy. rozumiesz? nigdy!` zdenerwowała mnie tym cholernie. `chcesz mnie pogrążyć, czy mi pomóc?! bo już sama nie wiem! ` odpyskowałam i przyspieszyłam kroku. dogoniła mnie, tłumacząc : `bo ja już nie rozumiem. naprawdę nie rozumiem tej Twojej miłości. za co Ty go w ogóle kochasz?! ` westchnęłam. zwolniłam kroku, i starając się nie rozpłakać, wyszeptałam `nie kocham Go za coś, kocham Go mimo wszystko.` ona już o nic nie pytała, nic nie mówiła - po prostu zrozumiała, nareszcie zrozumiała.
|
|
|
Tato wpierdol mu, bo on teraz po roku czasu beszczelnie mówi mi że mnie kocha!
|
|
|
znasz definicję miłości ? jak nie to ci kurwa mogę nawet ją pokazać w praktyce.
|
|
|
usiadłeś na ławce. patrzyłeś w ziemię. ściągnąłeś ostatniego bucha papierosa i rzucając go na ziemię,zagasiłeś nogą. nadal patrząc w ziemię spytałeś ' ufamy sobie nadal ?'. nie usłyszałeś odpowiedzi. nawet przez chwilę nie spoglądając na mnie wstałeś, kopnąłeś puszkę pełnego do połowy piwa i ze słowami ' zajebiście kurwa', odszedłeś , zakładając kaptur na głowie. stałam w miejscu , patrząc na Ciebie jak odchodzisz, pod nosem wyszeptałam ' nie, przykro mi'.
|
|
|
|