 |
brakuje mi tych wieczorów, tych rozmów do drugiej, tego jak płakałam ze śmiechu, potrzebuję Twojego głosu, żeby nie było już tej ciszy. Ciebie mi brakuje.
|
|
 |
wybacz skarbie , ale nie mam ochoty na Twoje słodkie sms'y i wielkie powroty .
|
|
 |
|
powoli zaczynam oddychać z ulgą, bo moje serce wreszcie uwolniło się spod Twojej dyktatury . znalazłam nawet swój uśmiech . nie sprawisz już, że po raz kolejny go zgubię . / spancz
|
|
 |
Wiesz, co jest najgorsze? Co dzień uświadamiam sobie bardziej, że to na serio i czuję to coraz mocniej. I coraz mocniej odczuwam jak tobie z każdym dniem coraz mniej zależy. Miała swoje wątpliwości i problemy, o które nigdy nie pytałeś, a kiedy już siebie pozbierałam, to ty straciłeś wolny czas znów zajęty swoimi sprawami. Rozmijamy się. Kocham. Ty podobno też,ale jak to wygląda skoro nawet chwili nie możemy znaleźć tylko dla siebie? Pora zadać sobie pytanie czy to ma sens. Mimo, iż lękam się odpowiedzi to chcę tylko Twojego szczęścia, bo na swoje bez Ciebie nie mam co liczyć.
|
|
 |
W chemii kwas zobojętniamy zasadą,ale czym zobojętnić ludzkie serce?
|
|
 |
masz rację. leż w łóżku i połykaj łzy. doprowadź rodzinę do bankructwa przez używane przez Ciebie kontenery chusteczek . użalaj się nad sobą nadal, to takie rozkoszne gdy wszyscy cię pocieszają, prawda? nie rób nic ze swoim życiem, po co! przecież świat skończył się na tym dupku, nic po nim nie ma, a uczucia Twoich znajomych są teraz nieważne, bo to ty jesteś najbardziej zraniona. to się nie nazywa złamane serce skarbie, to się nazywa egoizm.
|
|
 |
domówka u niego. siedziała na łóżku, z jego piwem w dłoniach. dochodziła 3 nad ranem. poczuła, jak piwo robi swoje. chciała się położyć. połowa osób już się zbierała, więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi. przytuliła twarz do poduszki, która tak cudownie otulała ją zapachem jego perfum. przymknęła oczy. obudziła się gdzieś po godzinie. poczuła pod głową coś, co na pewno nie było poduszką. leżała na jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą. podniosła się wolno, żeby go nie obudzić. przeczesała palcami włosy, na wypadek gdyby jednak tak się stało. napisała mu na kartce krótkie: PRZEPRASZAM, ŻE BEZ POŻEGNANIA. zerknęła jeszcze na niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustach, pomyślała, że pewnie coś mu się śni. w końcu wyszła kierując się do swojej dzielnicy. poczuła wibracje telefonu. "tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc tych kilka słów." ugięły się pod nią kolana. miała wrażenie, że jej głośno bijące serce obudzi całe miasto.
|
|
 |
nie jesteście przyjaciółkami dlatego, że siadacie razem na każdej przerwie, rozmawiacie przez telefon, macie pasujące do siebie trampki czy potraficie wyrecytować zawartość szafy drugiej. kiedy ona się uśmiecha, uśmiech mimowolnie wkracza na Twoją twarz - nie ważne, jak zła na nią jesteś. kiedy ona płacze, Ty też czujesz jej ból.
|
|
 |
Kocham Cię. - i po co mi to mówisz? - tymbark kazał, lecz najwidoczniej, po raz kolejny się pomylił.
|
|
 |
obiecałeś mówić mi zawsze tylko prawdę. obiecałeś, że będę na pierwszym miejscu - nie na trzecim, po rapie i kolegach. obiecałeś skończyć z całym tym gównem, i z pakowaniem się na dołki. obiecałeś przestać się napierdalać. obiecałeś dawać z siebieb wszystko, by było jak najlepiej. obiecałeś, że się ogarniesz. obiecałeś skończyć z trawą. obiecałeś być, a nie bywać. obiecałeś, że zawsze będziesz obok. obiecałeś, że nie będzie już tych dziwnych spontanicznych akcji, których mimo wszystko nie lubię. obiecałeś być inny. obiecałeś, że wszystko się ułoży. obiecałeś, że nie będziesz już gówniarzem. gówno prawda - a ja tego nie zniosę dłużej ... [kissmyshoes]
|
|
|
|