 |
Wiesz, często przychodzą do mnie takie chwile.. Najczęściej wieczorami, gdy rzucam wszystko i zastanawiam się co we mnie było takiego złego, iż się znudziłam Tobie..? Może, jako zabawka się znudziłam chłopcu, a że on lubi mieć zawsze nowy towar to postanowił mnie wymienić na lepszy model? Zastanawiam się również dlaczego tak często mnie okłamywałeś. Tyle razy obiecywałeś, że przyjedziesz, odwiedzisz mnie… Planowałeś sam wiele wspólnych chwil, wypadów, rozmów, gdzie każde mógłby mieć szansę, aby wyrzucić z siebie złe chwile, wspomnienia duszące nasze serce. A jednak żadna z Twoich obietnic się nie spełniła. Nadszedł jednak czas, gdy zerwałeś ze mną kontakt, zaś jako rzekomy powód podałeś, iż nie lubisz mojego nowego faceta. Ok, zrozumiałam to… Ale po tym wszystkim jednak dowiedziałam się, że wstąpił ktoś nowy na moje miejsce, ktoś lepszy. Pojechałeś tak szybko, aż się kurzyło za Tobą.. I Ty chciałeś mówić, że byłeś moim prawdziwym przyjacielem?
|
|
 |
Siedziałam w tym miejscu, spoglądałam na ludzi, którzy wokół mnie się znajdowali i zastanawiałam się nad tym, kto z nich byłby w stanie rzucić wszystko i podejść do mnie, do tego skrawka przepaści, nad którą bym stała, gdzie moją myślą przewodnią byłby jedynie skok. Rozmyślałam nad tym analizując przy tym każdy ruch człowieka z osobna, starając się jednocześnie coś wyczytać z ich twarzy. Chciałam poznać myśli większości z nich, jak zachowaliby się w tej chwili, kiedy to od nich zależałoby życie zupełnie obcej bądź bliskiej osoby. Szukałam w ich oczach tej iskry, która byłaby odpowiedzią na moje pytania, które mnie dusiły. Pragnęłam jednym ruchem rozwiać wszelkie swoje wątpliwości, ponieważ sądziłam, że znajdując odpowiedź właśnie na to jedno pytanie będę mogła przewidzieć Twój ruch, Twoje zachowanie, gdybyśmy znaleźli się sam na sam. Wiesz, potrzebowałam się tego dowiedzieć, ponieważ moje serce właśnie płonie z przerażenia, bólu i stracha, a dusza zaś rozrywana jest na cząsteczki.
|
|
 |
Bezczelna, arogancka, pyskata, zakłamana, zimna, egoistyczna, wkurwiająca, zagubiona, bezsilna, samotna, bezuczuciowa suka. Tak, to właśnie ja nią jestem. Nie patrzę już na to co inni do mnie mówią, lecz na swój tzw. czubek nosa. Ciągle tylko użalam się nad sobą, szukając jednocześnie wsparcia i oparcia w ludziach, na których mi zależy, i których kocham. Oni jednak tego nie dostrzegają. Skreślają mnie od razu, gdy coś nie idzie po ich myśli. Ja zaś sama próbuję wszelkimi sposobami zwrócić na siebie uwagę. Często nieświadoma wszystkiego, brnę w coś co nie ma sensu, ale jednak szukam jakiegoś dobrego momentu, wyznaczonego celu.. Nie chcę błądzić wciąż krętą drogą. Potrzebuję zaledwie odrobiny pomocy, punktu, o który mogłabym się zaczepić i jakiegoś ratunkowego, aby dalej nie tonąć w świecie zła...
|
|
 |
zero słów, tylko kilka niewinnych spojrzeń. głębia niebieskich oczu. ich blask, czar i magia to rzeczywistość i pragnienie spokoju. jesteś moim Bogiem. / erirom
|
|
 |
|
przyrzekłam że jeżeli mnie skrzywdzi to go zabije. / zm_
|
|
 |
Odpuszczam, poddaję się. Kończę z ufaniem ludziom, to wyłącznie mnie zabija, przepraszam.
|
|
 |
potrafię bez przerwy uciekać od życia. gubić się pośród niewyjaśnionych spraw. często wracam do przeszłości, która pomimo, że jest odrzucona, gdzieś na dno szafki, nie jest w pełni zamknięta i zaszyfrowana hasłem. łatwo wtedy się poddaję, zaczynam okazywać swoją słabość pomimo, że nie chcę i nie mogę tego robić. duszę się wtedy mimo wszystko w tym świecie, życiu.. pośród tych ludzi, którzy mnie otaczają.
|
|
 |
[ 2 ] zgon Twojego ciała znaleziono kilka minut przed 6 rano na podłodze przy oknie. w dłoni trzymałaś to samo zdjęcie co zawsze. zawsze opowiadałaś, że Jego uśmiech na tym zdjęciu pozwala poczuć Ci Jego obecność, mimo, że minęło kilkanaście lat odkąd nie żyje. lubiłam jak o Nim opowiadałaś, bo wtedy tak naprawdę był jedyny moment, kiedy potrafiłaś się uśmiechać przy ludziach. na drugi dzień Twoje ciało leżało już w trumnie. ponoć byłaś blada, a Twoje usta kształtem przypominały uśmiech tak szczery, gdy żył dziadek. choć go nie widziałam to taką właśnie Cię pamiętam - starszą kobietę, kochającą swojego męża i dzieci. kobietę, która straciła sens życia, gdy ten zmarł. kobietę, która nie umiała normalnie funkcjonować i wykonywać najprostszych ludzkich czynności, gdy zmarł Jej mąż. kobietę, która stawała na głowie by zapewnić dzieciom wszystko co najlepsze. kobietę, która chciała umrzeć z miłości i bólu. tęsknię, babciu. chciałabym Cię zobaczyć, nie tylko na zdjęciu. / erirom
|
|
 |
Pojawił się nagle ktoś kto sprawia, że chcę się uśmiechać, ktoś kto jest przy mnie obecny niezależnie od sytuacji, w której się znajduję. Jest człowiekiem, który pomimo swoich spraw jest gotów rzucić wszystko, kiedy usłyszy, że coś się złego stało. Nie złości się, bo ma anielską cierpliwość i wie, jak ze mną postępować. Jest szczery, chociaż czasami ukrywa co Go dręczy. Jest przewidywalny, ale za każdym razem zaskakuje mnie czymś nowym. Jest uparty, ale zarazem odpowiedzialny. Jest miły, ale potrafi też pokazać swoją silną osobowość. Nie krzyczy, gdy sytuacja tego wymaga, lecz rozmawia wprost, szczerze i otwarcie. Jest kimś, kto potrafi przytulić i pocieszyć, ale też i skarcić za złe zachowanie. Nie jest kimś idealnym, ale jest sobą i to właśnie w Nim podoba mi się najbardziej. Bo jest człowiekiem szczerym, który nie ukrywa tego co myśli i pokazuje się z każdej strony. Chociaż nie chce mówić wprost o uczuciach, to czasami łatwo jest z Niego wszystko wyciągnąć. I to mnie w Nim kręci.
|
|
 |
Zniknąłeś jakiś czas temu z mojego życia, a ja myślałam, że mam spokój od naszej znajomości. Myliłam się, jak zawsze z resztą, bo Ty w dość nietypowy sposób postanowiłeś wrócić. Nie wiem dlaczego, nie wiem czy po tym wszystkim co było między nami chcesz się na mnie zemścić, czy naprawdę Twoje intencje, które masz są prawdziwe i szczere. Boję się, że jesteś tylko i wyłącznie po to, aby mnie okłamać, aby pokazać mi, jak smakuje zemsta. A ja wciąż się waham, bo nie wiem, czy mogę oraz czy powinnam dać Ci kolejną, ostatnią szansę. Wiele przy Tobie wycierpiałam, sam wiesz z resztą, ile łez wylałam przez Twoje błędne zagrania, ale nadal czuję do Ciebie sentyment, którego ot tak nie da się pozbyć. Jesteś człowiekiem, przy którym mogłam być w pełni sobą, który nie oceniał i nie krytykował mnie po pozorach, lecz wspierał i pomagał, gdy tylko tego potrzebowałam. Nie odrzucałeś pomimo własnych problemów, wręcz przeciwnie. Byłeś zawsze, kiedy potrzebowałam mieć kogoś bliskiego.
|
|
 |
[ 1 ] cześć babciu, chciałam się z Tobą przywitać i spytać się jak się czujesz ? dobrze masz tam u góry ? niczego Ci nie brakuje ? bo wiesz tak się składa, że mi potrzeba Twoich ciepłych słów. brakuje mi rozmowy z Tobą. dawno nie rozmawiałyśmy. mija kolejny miesiąc odkąd nie ma Ciebie. chciałabym znów zobaczyć Twoją bladą i dość bardzo pomarszczoną twarz, małe niebieskie oczka i krótkie siwe włosy. pamiętam Cię dokładnie taką. siedziałaś na łóżku w swoim ulubionych granatowym sweterku i czarnej spódnicy. uśmiechałaś się sama do siebie oglądając zdjęcie nieżyjącego już dziadka. w zasadzie to Ty uśmiechałaś się do Niego. wiedziałaś, że niedługo spotkacie się razem, opuszczając nas wszystkich tutaj. uśmiechając się tak spływała Ci łza po policzku, którą zawsze starałaś się ukryć. choroba wyniszczała Ci serce każdego dnia coraz bardziej, ale mimo wszystko było ono pełne miłości do jednego mężczyzny. kochałaś Go do ostatniego bicia serca. / erirom
|
|
 |
Nie mogę się uspokoić, moje ciało wciąż drży ze zdenerwowania. Nie jestem w stanie nad sobą zapanować. Toczę od paru godzin wewnętrzną walkę, po moich policzkach chcą spływać łzy, ale rozum krzyczy, że nie mogę sobie na to pozwolić. Nie mogę, ponieważ zniszczę przy tym wszystko to co mam wokół siebie, stracę pewien grunt pod nogami i nie będę już więcej walczyć. Gubię się w tym co się wokół mnie dzieje. Kolejne ataki, które dostaje na serce nie sprzyjają niczemu dobremu. Ciągle szykanowanie, niszczenie psychiki nie pomaga, wręcz przeciwnie. To co się dzieje jest ciosem w ciało, nad którym nie mogę zapanować. Nie chcę tego, nie chcę pustej walki, która nie przynosi nic dobrego. Nie chcę się bawić w to bagno, w które co chwilę się pakuję. Mam już dość, chcę uciec. Potrzebuję odejść, a najlepiej zniknąć.. Nie tylko z tego miejsca, ale też i świata, gdzie żyję. Może to byłby dobry sposób na pozbycie się przyczyny problemów.
|
|
|
|