 |
Pnę się w górę chociaż tak naprawdę każdego dnia czuję się coraz bardziej samotna. I nie mogę przed tym uciec, bo moje pokaleczone serce nie radzi sobie z pustką jaka w nim zapanowała. Tyle ludzi mówi, że kiedy minie zbyt wiele czasu to człowiek staje się uleczony, ale dlaczego nikt nie stwierdza ile tego czasu tak naprawdę musi minąć aby móc powiedzieć "zbyt wiele"? Nie rozumiem tego mechanizmu, mimo że w nim siedzę od miesięcy. Leczenie się z nieszczęśliwej miłości przerosło wszelkie moje domysły, bo nigdy wcześniej nawet nie spodziewałam się jak trudne może być to zadanie. Możesz już tak nie tęsknić, nie cierpieć, ale mimo to nadal będziesz czuła się tak okropnie samotna i opustoszała. To straszne, bo w takich chwilach życie i wszystko wokół nagle traci na wartości. / napisana
|
|
 |
Witam w świecie kłamstw i fałszu, bo bycie sobą nie jest wystarczające a nawet i brane za przestępstwo. Świat iluzji, złudzeń. Świat w którym niczego nie można być pewnym, bo przyjaźń i miłość jest czymś abstrakcyjnym. Panuje zawiść, nienawiść, czujesz to? Czujesz toksyczność w powietrzu i truciznę w każdym wypowiadanym przez człowieka zdaniu? Dostrzegasz w oczach spryt i zaburzenia osobowości? Tak, to w XXI wieku, depresja jest częstsza niż przeziębienie. W XXI wieku, nastolatki się tną bo taka moda a dorośli dziecinnieją, bo po co dawać dobry przykład. Nie możemy liczyć na bezinteresowność lub pomoc. Jedyne czego możemy oczekiwać to że zawsze ktoś podejdzie i zepchnie nas z krawędzi na której stoimy - Byle pochłonęła nas czarna dziura.
|
|
 |
Nie chcę Cię potrzebować, bo mnie zniszczysz.
Nie chcę Cię potrzebować, sprawiasz, że staję się słaba.
Nie chcę Cię potrzebować, bo wiem, że zawiedziesz.
Nie chcę Cię potrzebować, przecież Ty odejdziesz.
Nie chcę Cię potrzebować, świat jest przeciw nam.
Nie chcę Cię potrzebować, muszę być niezależna.
Nie chcę Cię potrzebować, bo Ci nie ufam.
Nie chcę Cię potrzebować, nic dla Ciebie nie znacze.
Nie chce Cię potrzebować, prędzej czy później któreś z nas zapragnie czegoś innego.
Nie chcę Cię potrzebować, nie zasługuję na Ciebie.
Nie chcę Cię potrzebować, przy Tobie nie istnieję.
Nie chcę Cię potrzebować, bo Ciebie nigdy nie ma. Nie chcę Cię potrzebować, boję się, że w nagle staniesz się dla mnie tlenem.
Nie chcę Cię potrzebować, przypadkowo możesz stać się moim wszystkim. Nie chcę Cię potrzebować, ale pragnę Cię jak nikogo innego.
|
|
 |
Położymy się na środku ulicy i spojrzymy na przejrzyste niebo na którym Bogini nocy rozwiesiła swe dzieci - Gwiazdy. Nie mów nic. Podziwiaj piękno ukryte o wiele dalej niż sięga nasz wzrok. Odpalę papierosa. Gdy dostrzeżemy istotę swego bytu podczas rozmowy z Gwiazdami, złapię Cię za nadgarstek i zabiorę na piękną polanę. Położymy się na trawie, rozłożę koc. Pokażę Ci nawet pewną wieś z wysokości. Ujrzysz wymarłe miejsce. Posłuchamy szeptu wiatru, szumu drzew, płaczu wilków i gry świerszczy. Wczujmy się w odgłosy wydobywające się z nas a później opowiedzmy sobie o nich. Opowiedzmy sobie o melodii naszych dusz i rytmie, który wystukują nasze serca. Czujesz ten zapach? To wolność. Gdzieś pośrodku klatki piersiowej ukryta jest Twoje kreatywność. Połóż na niej swą dłoń i otwórz swój umysł. Zamknij oczy. Czujesz chłód, który niesie spokojny powiew wiatru? Czujesz ten spokój i bezpieczeństwo? Słyszysz tą wspaniałą piosenkę? Tak, to wyobraźnia. Nie odrzucaj jej.
|
|
 |
Oni nie rozumieją tego, że czasem jeszcze muszę zostać sama, bez jakiegokolwiek towarzystwa. I tu nie chodzi o to, że nadal chcę umierać w ciszy i samotności, ale o to, że chcę pozbierać to co mam w sobie jeszcze żywe. Chcę uporządkować wspomnienia i wykrzesać z siebie tą iskrę, która sprawi, że moje życie zapłonie na nowo, że odnajdę sens w sobie, bo czuję, że od dawna go noszę. Ale oni nie wiedzą, nie rozumieją, że wewnętrzna żałoba może trwać dłużej niż każdemu się to wydaje. Poraniona dusza i złamane serce dochodzi do siebie dłużej niż stłuczone kolano, a ja swoją duszę raniłam kilkukrotnie pozwalając mu na ciągłe powroty. Dopiero teraz kiedy nie ma już nic ja jestem w stanie dokładnie zregenerować każdą swoją cząstkę, ale potrzebuję spokoju, ciszy i chwili zrozumienia. Nie jest mi z tym wszystkim lekko, ale staram się jak mogę, aby móc powiedzieć, że już w stu procentach wróciłam do normalności. Niech ktoś wreszcie to zrozumie. / napisana
|
|
 |
Kiedyś nie sądziłam, że mogę być aż tak bardzo uczuciowa, ale później uświadomiłam sobie, że nie nadaję się do związków "na chwilę". To właśnie dlatego nigdy nie mogłam się chwalić dużą ilością przebytych związków. Od zawsze szukałam kogoś kto będzie w stanie zostać przy mnie dłużej i kto będzie mnie kochał. W głębi duszy modliłam się o kogoś idealnego i pokornie czekałam na swoje szczęście. Myślałam wtedy, że miłość jest prostsza, nawet w momencie kiedy już ją dostałam nie spodziewałam się, że tak sponiewiera moją osobę, że zabierze więcej niż będzie w stanie dać. Ten związek jeszcze bardziej umocnił mnie w przekonaniu, że nie jestem kochliwa i że nie potrafię skakać z kwiatka na kwiatek, bo jak już pokocham to do końca. Nie mogę pogodzić się tylko z tym, że tak do końca nie jest w stanie pokochać nikt mnie. / napisana
|
|
 |
Listy to najpiękniejsza forma przekazu uczuć i myśli. Jestem bardzo sentymentalna jeśli o nie chodzi. To takie wspaniałe uczucie, gdy chowa się je w głąb szafy a po kilku latach ponownie do nich wraca i wspomina człowieka z którym prowadziło się korespondencję, emocje które towarzyszyły w tamtej chwili. Serce, które przelało się na papier i historia, która jest skrawkiem duszy. To wyczekiwanie na odpowiedź, spędzanie nocy na odpisywaniu i sklejaniu zdań tak by miały one sens lub tak by odzwierciedlały chaos, który posiada się w głowie. Do dzisiaj mam w szafie mnóstwo listów z dawnych lat, po ludziach którzy bezpowrotnie odeszli. Do dzisiaj każdy list jest przesiąknięty ich zapachem i ich duszą, która nigdy z nich nie uleci. To jest piękne.
|
|
 |
Każde, nawet najdrobniejsze wspomnienie zostaje wyryte na moim skamieniałym serduchu. Nieważne, czy przynosi ono wiele bólu czy ukojenia. Każde posiada dla mnie wartość sentymentalną i nie wyobrażam sobie aby zabrakło jakiegoś wspomnienia z którejś z tych kategorii. Bywały lepsze i gorsze chwile, choć tych drugich jest zdecydowana przewaga, ale czy to powód do tego aby wyrzucić te momenty z głowy? Uwielbiam upychać je w podświadomości i spawać ze swoją duszą. Serce ich nie odrzuca, ono pragnie je mieć na własność. Są takie którymi mogę się dzielić ale również takie, które nigdy nie ujrzą światła dziennego. Każde wspomnienie to nowe doświadczenie, wzbogacające nasze wnętrze i sprawiające, że dojrzewamy emocjonalnie. Warto pamiętać, warto przyjmować je do swojego wnętrza i zaoferować lokum mieszkalne. To w końcu jeden z elementów naszego życia, nieprawdaż? Mam wiele rodzajów wspomnień. Ukryte w drobnostkach. W rzeczach. W listach. W ubraniach. W miejscach. W spojrzeniach. W grobach.
|
|
 |
Nie powinnam myśleć co by było gdyby został, ale aż dech zapiera kiedy uświadamiam sobie jak wiele straciłam w momencie kiedy odszedł tak na dobre. On był i jest dla mnie zbyt ważny by móc jednym gestem wygonić go z myśli i zacząć nowe, odrębne życie. Taka miłość jak moja do niego nie zdarza się często, więc tym trudniej jest zapomnieć, nie wracać do przeszłości. I nawet ten czas który mija nie oddala mnie od wspomnień, on tylko oddala mnie od dni kiedy byłam najszczęśliwsza na ziemi. Mam świadomość, że być może pogubiłam się w tym uczuciu, bo po tylu miesiącach powinnam inaczej patrzeć na życie, ale tracąc ukochaną osobę straciłam połowę siebie, którą ofiarowałam mu wraz ze swoją miłością. A tego nikt nie jest w stanie zrozumieć, nikt kto nie stracił swojej wielkiej, życiowej miłości. Więc ja sama gubię się w tych korytarzach, w których aż za bardzo polubiłam układanie sobie nierealnego planu na przyszłość. / napisana
|
|
|
|