 |
Maybe tonight I'll call ya, after my blood turns into alcohol...
No, I just wanna hold ya.
|
|
 |
za mało odwagi żeby czasem wprost coś powiedzieć, ale ambicja brała górę by zostawić to dla siebie.
|
|
 |
a ja jak kretyn, wierzyłem w Twoje szepty i byłem gotów oddać im się bez reszty, wierz mi.
|
|
 |
wiedz, że to łamie mi serce, ale kurwa nie chcę widzieć Ciebie więcej, nigdy więcej.
|
|
 |
czemu mi to robisz, kiedy kocham Cię? przez Ciebie będę pić, alkohol wykończy mnie.
|
|
 |
tak jakbym wiedział, że nie czekasz już
|
|
 |
to, co w sobie mam tylko ciągnie mnie w dół
|
|
 |
zostań, potrzebuję Cię tu.
|
|
 |
nic nieznaczące to coś, i najważniejsze to nic.. widziałem dzisiaj Twój głos, nie ma nikogo jak Ty!
|
|
 |
I może się myliłam, potrzebuje jednak kogoś, bo od dwóch dni leże w łóżku i nie mam siły wstać, nie ma kto podać mi leków, kupić herbatę, scałować ze mnie grzech; a jedyne co mi zostało to parę fajek i pomarańcze. leże i patrzę, miałeś racje, pozmieniało się ale nie w tym domu, wszystko tu jest; rolety jak zwykle zasłonięte, wszędzie kubki od herbaty, książki, na biurku nadal leży stary dziennik, Twoja bluza na łóżku, prezent na szafce - nie miałam odwagi go otworzyć, kilkanaście zapalniczek, które zawsze zostawiałeś, nasze pierwsze kupione bongo, zdjęcia na parapecie, filmiki na laptopie - udaje, że nie widzę folderu - wszystko tu jest, nie umiem Cię posprzątać.
|
|
 |
Wyrwę wszystkie złe dni z kalendarza i stanę na środku wielkiej kopuły utkanej z własnej rzeczywistości. Rozprostuję ramiona, trzymając w dłoniach strzępki papieru, przesiąknięte łzami, bólem, samotnością, bezradnością. Rozluźnię uścisk i pozwolę, aby teraźniejszość porwała złe wspomnienia w najdalszy zakątek mojego wnętrza. Muszę mieć dość siły, aby walczyć o swoją przyszłość. Najwyższy czas. /happylove
|
|
|
|