Kiedy patrzę w twoje oczy zmęczone, jak moje, chciałbym znów upić się dziś wieczorem, jak co dzień,
urwać film, nie pamiętać, że nabroję cokolwiek, pada deszcz, kocham cię i tu stoję, jak pojeb.
Czasami budzę się rano i upadam od razu na twarz, zamiast na kolana. A potem chcę na tych kolanach iść za kimś. Aż na koniec świata. Ale nikt nie chce tych kolan. Też tak masz czasami?
Teraz ci powiem, co dla ciebie zrobiłam: Wypłakałam pięćdziesiąt tysięcy łez.
krzycząc, oszukując i krwawiąc dla ciebie. A ty wciąż nie chcesz mnie słuchać.