 |
w końcu zrozumiałam, że rozmawianie z Tobą o miłości to tak jak rozmawianie ze ślepym o kolorach. jak rozmowa głodnego z pojedzonym. zrozumiałam, że ta konwersacja jest równie realna jak to, że łysy zajebie grzywką o chodnik.
|
|
 |
moje łzy były połową szczęścia. wraz z Twoim pocałunkiem, tworzyły jego całość. to dokładnie tak jak deszcz i słońce. osobno, są zbyt prymitywnie piękne. razem tworzą coś wspaniałego. tęczę miłości.
|
|
 |
a kiedy odchodziłeś zrozumiałam, że wszystko co najpiękniejsze jest zwyczajnie nieosiągalne. później pozostało mi jedynie siedzenie w tym cholernym, rozciągniętym swetrze i godzenie się. godzenie się z losem, który zafundował mi jakiś palant tam na górze. palant z nadzwyczajnie beznadziejnym poczuciem humoru.
|
|
 |
nagryziesz jego ego, nadepniesz jego nonszalanckie 'ja'. będzie się mścił, pokazując tym samym swoją słabość. potwierdzając potęgę władzy jaką nad nim masz.
|
|
 |
stojąc obok mojej mamy, która właśnie ubijała kotlety na obiad miałam ochotę podłożyć jej niechybnie moje serce, żeby je ubiła w tak samo prymitywny sposób, zabierając mu tym samym możliwość do dalszego bicia.
|
|
 |
a kiedy dostaniesz ode mnie z całej siły w tył głowy będzie to oznaczać, że musisz mi pokazać jak bardzo Ci zależy. to znaczy, że szukam przejawu miłości w najskrytszych zakamarkach Twojej czaszki wypełnionej po brzegi próżnią.
|
|
 |
a tekst 'ja jestem inny niż wszyscy', świadczy o tym, że jesteś dokładnie taki sam jak pozostali, którzy również go używają.
|
|
 |
w tej grze nie liczymy się ani ja ani ty, tutaj chodzi o to żeby nie zaburzyć równowagi wszechświata ludzie tak zajebiści jak my nie mogą, po prostu nie mogą być razem
|
|
 |
piszesz ciągle, później nagle nie, długo milczysz a potem wracasz jakby się nic nie stało, niby nie chcesz nic, ale ciągle przytulasz, łapiesz fizyczny kontakt, pokazujesz mi język tylko po to żebym się uśmiechnęła, ciągle się wykręcasz i na wszystkie propozycje odpowiadasz nie a na drugi dzień sam robisz to o co prosiłam, wrzucasz mnie w zaspy tylko po to żeby później mówić "żebyś mi nie zachorowała" ale przecież nawet jeśli tak się stanie, to zdajemy sobie oboje sprawę że ja ni trochę nie jestem twoja... ani trochę bardziej niż czyjakolwiek inna
|
|
 |
obiecałeś kurwaaaa!!!! przecież obiecałeś
|
|
 |
narysować kredką szczęście i uśmiechać się do lustra.
|
|
 |
naćpana powietrzem, upita szaleństwem, najarana życiem.
|
|
|
|