 |
Mam dość, daj mi żyć i weź nie słuchaj kiedy mówię: "polej mi".
|
|
 |
Idę z podniesioną gardą na złość i nie wiem co to pokora.
|
|
 |
W oczach gniew, w plecach nóż, krew na ręku.
|
|
 |
Gryzę się w język, żeby słów nie rzucać od tak, żebyś nie musiała mówić, że się znów zawiodłaś.
|
|
 |
Jestem zły, idę w dobrą stronę, sumienie dawno mam oblodzone, chociaż krew mam gorącą w sobie, się mi ścierają tu ziom jak love.
|
|
 |
Chowam za wami ten przeklęty strach, chowam za wami zwykły żal po stracie, współczucie, poczucie, że żaden z was, nigdy mnie nie zobaczy kiedy płaczę.
|
|
 |
Chowam za wami szczęście, radość, gdy, mama mi mówi, że jest ze mnie dumna.
|
|
 |
Typie tu nawet rozsądek kazał słuchać się serca.
|
|
 |
Ja nie zmieniam stylizacji chociaż właśnie czeszę umysł, beng.
|
|
 |
Nie zatuszujesz mnie, nikczemność nosi różne maski.
|
|
 |
Łapiesz za flachę i pijesz, palisz, łudzisz się jeszcze, że te kilka łyków jakimś cudem obmyje rany.
|
|
 |
Iść za głosem serca miałem, dasz wiarę, że serce gada?
|
|
|
|