 |
końcówka danielsa za fałszywych i tych straconych przyjaciół, za dawną mnie, za ciebie i twoje brązowe oczy.
|
|
 |
otwieram tymbarka pod sklepem, jedziesz ty, patrze na kapsel 'Łap szczęście!' - ironio!
|
|
 |
Wypijmy za błędy! Za wczorajszy zapach tytoniu, za dzisiejszą niestałość, za jutrzejszą niepewność.
|
|
 |
i to uczucie, gdy siedzisz w Wielką Niedzielę sama w domu i zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę nie masz NIKOGO.
|
|
 |
czasem kobiecie wybacza się przeklinanie, palenie i nadmierne picie, czasem przymyka się oko gdy dziewczyna obraca się w tłumie mężczyzn, gdy kompletnie pijana ląduje na białym dywanie. czasem nawet mężczyzna zrozumie, że kobieta zakochała się w nieodpowiednim frajerze.
|
|
 |
Chłodnymi wieczorami lubiła się do niego przytulać, zaś ciepłymi popołudniami lubiła skradać mu niewinne całusy. Uwielbiała wpatrywać się w jego brązowe oczy i kochała patrzeć jak tryska z nich bez warunkowa miłość. Zasypiała z myślą, że kocha ją ponad wszystko i zawsze budziła się z jego imieniem na ustach. Sprawiał, że czuła się szczęśliwa i potrzebna. Sprawiał, że miała ochotę żyć, miała ochotę uśmiechać się, wystawać godzinami przed lusterkiem, dbać o siebie i o innych. Chciała po prostu żyć.. żyć dla niego i choć nie umiała walczyć o to co kochała, robiła wszystko, aby ta chwila trwała wiecznie. Niekiedy łapała się na tym, że z godziny na godzinę coraz bardziej go nienawidziła, że z każdej minuty na minutę coraz bardziej za nim tęskniła, a z każdej sekundy na sekundę coraz bardziej kochała..
|
|
 |
Los samotnej kobiety nie jest łatwy.. dlatego każda powinna mieć wyjątkowe buty, żeby radośniej kroczyć przez życie.
|
|
 |
miesiąc i dwa dni od tamtego dnia, cudownego dnia przesiąkniętego dymem marlboro i co ważniejsze Nim.
|
|
 |
słuchawki w uszach, pustka w oczach. spójrz już cię nie kocham, już was nie znam.
|
|
 |
Słyszę znajomy dźwięk - telefon oznajmia odbiór wiadomości. Podchodzę, podnoszę go, z każdą chwilą czuję większe napięcie, myśli po głowie krążą - może to od Ciebie. Gdy wiadomość się wyświetla, czuję już tylko zawód, znowu proponują mi darmowe minuty...
|
|
 |
: Stanęła na tarasie z kubkiem gorącego kakao w dłoniach. Spojrzała na księżyc. 'Wiesz, Olbrzymie...' Uśmiechnęła się do siebie. 'Dłonie ogrzewa mi kubek gorącego picia, a tak bardzo chciałabym, żeby na jego miejscu były dłonie mężczyzny, który odszedł. Wiatr oplata moją szyję powodując dreszcze, które nijak mają się do momentu, w którym jego usta wpijały się w moją skórę, tym samym powodując paraliż ciała. Przytulam głowę do poduszki i nie czuję nic. Brakuje mi uderzeń jego serca pod uchem.' Spuściła wolno głowę. 'A mnie brakuje Ciebie.' Usłyszała.
|
|
 |
-Co robisz ?
-Maluję
-A co malujesz?
-Twój strach że kiedyś odejdę.
-Ale ta kartka jest pusta.
-Widocznie wcale się tego nie boisz.
|
|
|
|