Dziwne. Czy ja jestem tak wyrafinowana, bez uczuć, obojętna, czy po prostu to normalne, że ciągle zdarza mi się zapominać o miłości w kilka dni, mimo wielu obaw przed cierpieniem. Łzy wysychają bardzo szybko, wspomnienia przestają boleć, obecność i widok drugiej osoby wcale nie doskwiera, tak samo jak i jej nieobecność, zdjęcia nie wyzwalają emocji, prezenty nie mają znaczenia, wszystko staje się tylko przeszłością, zupełnie jak gdyby nigdy nie byłoby ważne.
|