Dzisiaj. Okrągłe pół roku , od kiedy oficjalnie przyznałeś ze jestem Twoją kobietą. Bo ja byłam nią już wcześniej. Byłam Twoja , kiedy pierwszy raz wziąłes mnie czule w swoje ramiona. Wiesz? Tak nie wiele czasu, a dla mnie to cala wieczność spędzona u Twojego boku. Najlepsza wieczność.. Najlepsza przeszłość , teraźniejszość i przyszłość.
Chciałabym móc kiedyś powiedzieć Ci TAK. Chciałabym być ostatnią kobietą w Twoim życiu. Żebyś nikogo prócz mnie nie potrzebował. I żebyś był pewien, że my to coś na sto procent, że ja to ta właściwa i jedyna. I żebym mogła zasypiać co wieczór bez żadnych wątpliwości co do Ciebie. Żebyśmy kochali się każdego dnia tak mocno jak dzisiaj. Do końca naszego wspólnego życia.
W końcu go znalazłam. Bez szukania nawet, bo cały czas był obok. On- mężczyzna, z którym warto się zestarzeć. Z którym można iść prze życie bez żadnych obaw. Zwyczajny, jednak zupełnie niezwykły. Niepowtarzalny i już na zawsze tylko mój.
On- na milion lat, na nudę, na niepogodę, na obiad w łóżku, na rozmowy nocą, na leniwe poranki, na browar, i na romantyczną kolację, na wakacje, do pracy, na święta z rodziną, i na melanże w energy. Najlepszy. Na wszystko.