|
nie ma na świecie cięższej materii niż pustka po ulubionym człowieku
|
|
|
Najbliższy mi jesteś, najdroższy, najłatwiej mi cię zranić; lubię patrzeć, jak włosy, ciemne, niczym noc grudniowa, na głowie poprawiasz
|
|
|
To zależy od ciebie co zrobisz z swoim życiem,
Czy skończysz je pod sklepem, czy na górze, na szczycie,
To tylko twoje życie, twój wybór, twoja droga,
Życzę ci tylko, żebyś na koniec jej nie żałował.
|
|
|
Masz coś w sobie, co nie pozwala mi Cię skreślić,
Choć dziś myślę o Tobie, tylko w czasie przeszłym.
Widzę Cię, wśród tych, co z mego życia odeszli,
To mój rachunek sumienia, dziś przepraszam za grzechy.
|
|
|
Patrzą na mnie, zazdroszczą - nos w górę zadzieram. O! Rozkoszy! Umieram! Z rozkoszy umieram!
|
|
|
Jesteś pierwszym, najpierwszym, zupełnie jedynym mężczyzną, przez którego robi mi się czasem czarno w oczach i słodko w ustach i zupełnie nieprzytomnie w głowie
|
|
|
nie mogę umrzeć. boję się że nawet Bóg nie zachwyci mnie bardziej od Ciebie
|
|
|
|
Tu nie chodzi o to, że przestaje mi zależeć, że staje się zimną kobietą, nie. Ja zabieganie o drugą osobę mam we krwi. Uwielbiam rozpieszczać, zaskakiwać, dbać, starać się. Po prostu chciałabym, żeby choć raz w życiu to o mnie zabiegano w taki sposób. Żeby ktoś był ciekawy jaką kawę piję, co gra mi w słuchawkach, czy wolę książkę czy film, jakie są moje ulubione kwiaty i czy lubię morze. Rozumiesz?
|
|
|
na co komu dążenie ku nużącej doskonałości
|
|
|
Ponieważ kochać to znaczy wyrzec się siły
|
|
|
Odkąd Cię tu nie ma, przestaję trochę wierzyć, że mogłeś mi się w ogóle przytrafić, że tyle rzeczy pięknych i niezasłużonych może nagle spaść na człowieka
|
|
|
Bądź dziś; już dłużej nie zniosę tak milczeć sama ze sobą
|
|
|
|