 |
Nie byliśmy zakochani, spaliśmy za sobą z niedbałą i krytyczną wirtuozerią, zapadając później w straszne milczenia.
|
|
 |
"A teraz, już prawie o północy pierwszego dnia, wciąż nie śpię, łamiąc swoje postanowienie, żeby kłaść się wcześnie - opóźniam sen, żeby odsunąć nieuniknione nadejście jutrzejszego ranka. Jeszcze jedna próba ucieczki".
|
|
 |
każdy człowiek rozczarowuje, ludzie mają to do siebie, że sami się zawodzą.
|
|
 |
"Miłość bowiem żąda odrobiny przyszłości, a myśmy mieli tylko chwile".
|
|
 |
"Czasami kobieta musi być bezduszną jedzą, żeby dać sobie radę w życiu, ale wierzcie mi, bycie jędzą to też ciężka praca".
|
|
 |
Bo gdy nie muszę już robić tego dla siebie
To obiecaj mi, że robię to dla ciebie.
|
|
 |
Herbata z solą, trampki na obcasach, Ty z nią. To tylko kilka przykładów beznadziejnie dobranych całości.
|
|
 |
Nawet nie wiesz jakie to trudne patrzeć na Ciebie każdego dnia, być miłą i zachowywać się jakby nigdy nic się nie stało. A stało się. Cholernie dużo się stało. Nawet jeśli Ty nie zdajesz sobie z tego sprawy.
|
|
 |
“Był sobie chłopiec, który lubił rysować,
rysował obrazki których nikt nie widział.
Był najbardziej kreatywny w nocy,
w łazience, poza zasięgiem wzroku.
Dotrzymał sekretu, którego nikt nie znał.
Nie powiedział duszy a jego galeria rosła.
Jego rysowanie było inne, bez papieru czy długopisu.
Ale potrzebował bandażu od czasu do czasu.
Stanęliśmy nad rzeką pod gwiazdami,
Podciągnął rękawy i pokazał mi swoje blizny.
Był speszony i spuścił wzrok na swój but,
Wtedy ja podciągnęłam moje rękawy i wyszeptałam “Ja też rysuję”.
|
|
 |
“Po co Ci ta żyletka? Wyrzuć ją, proszę. Pozbądź się jej teraz, już, jak najszybciej. Ona naprawdę nie jest Ci potrzebna, poradzisz sobie bez niej. Słyszysz? Dasz radę, uwierz mi. Nie musisz się kaleczyć, nie musisz niszczyć swojego ciała. Popatrz na swoje ręce. Tyle blizn, chcesz mieć kolejne? Naprawdę wierzysz, że to Ci pomaga? Odłóż ją. Ona Cię niszczy, bo chwila ulgi jest taka pozorna. Proszę Cię. Nie możesz się od niej uzależnić. Zrób coś innego, ale się nie tnij, błagam. Weź kartkę i długopis, napisz wszystko. Wyrzuć wszystkie myśli, wyżyj się na kartce. Kreśl, targaj, gnieć, pisz. Nie ważne, że zdania są nieskładne. Wyrzucaj te złe emocje, ten ból i cierpienie. Zapomnij o żyletce. Idź pobiegać. Jeden kilometr, dwa, albo trzy. Tak żebyś padła z wycieńczenia, żebyś nie miała siły myśleć o samookaleczeniu się. Wyjdź gdzieś, wykrzycz się. Zapomnij o żyletce, ona już nie jest Ci potrzebna. Już nie. Przecież masz w sobie tą siłę, wydobądź ją. Ja w Ciebie wierzę.”
|
|
 |
Ból duszy, to nie ból zęba, więc nie mów, że rozumiesz.
|
|
 |
Mała, Ty wstajesz każdego dnia rano. Ty się ubierasz, malujesz, zabierasz swoje rzeczy i wyruszasz do szkoły, na uczelnię, do pracy lub do znajomych. Ty się uśmiechasz. Ty jesteś niesamowitą gadułą. Ty świetnie się bawisz. Ty zgrywasz pozory. Wyjaśnij mi - po co? Przecież każdy widzi Twoje oczy. Wszyscy dostrzegają to jak zmęczona jesteś, jak opadasz z sił, jak katujesz się przeszłością. Ty, Mała, jesteś cholerną pozorantką. I nikt nie potrafi do Ciebie dotrzeć ani Ciebie zmienić.
|
|
|
|