 |
|
Prawdziwi przyjaciele będą Cie besztać bardziej niż ojciec, dbać o Ciebie bardziej niż matka, dokuczać Ci bardziej niż siostra, irytować bardziej niż brat i kochać Cie bardziej niż Twój partner. /kwejk
|
|
 |
|
Gdzie ta miłość o której mówi się tak lekko ?
|
|
 |
|
Nauczyłeś mnie honoru, wierności, chłodu, chamstwa, skurwysyństwa, palenia i picia, nauczyłeś mnie jak mieć wyjebane, jak zabijać ból psychiczny okaleczaniem się, jak tęsknić tak, ze aż oddychanie boli, jak kłamać tak, żeby nie mieć wyrzutów sumienia, nauczyłeś mnie jak kochać tak, że jest się gotowym umrzeć dla miłości.
|
|
 |
|
Jesteś najbardziej niesamowitym mężczyzną jakiego kiedykolwiek poznałam. Jakiego kiedykolwiek poznam.
|
|
 |
|
Nie łudź się mała. Faceci zapominają, zawsze zapominają, ich ego nie pozwala im o nas pamiętać. I wracać też nie umieją, wiesz? Musisz to zrozumieć.
|
|
 |
|
bo w życiu najważniejsi są ludzie , którym powiesz wszystko , a oni to zrozumieją śmieją sie razem z Tobą . są do przesady szczerzy i kochają . chociaż nie muszą .
|
|
 |
|
obecnie mam mało odwagi, ale gdy się upiję może podejdę do Ciebie i powiem: podobasz mi się. nie spierdol tego.
|
|
 |
|
` Ten uśmiech niby taki infantylny, to spojrzenie takie banalne, ale mogłabym pochłaniać je godzinami...
|
|
 |
|
jego obecność przy moim boku była czymś naturalnym. był obok niezależnie od każdej sytuacji. głęboko w pamięci zapadały mi wszystkie chwile, nawet te nieistotne, błahe. dobrze wiem, w jaki sposób trzyma długopis, jak śmiejąc się marszczy nos i jak patrzy, kiedy mówi o czymś co kocha. to piękne, że kiedy otwierałam oczy budząc się ze snu, widziałam jego twarz, która zapewniała mi ogromne poczucie bezpieczeństwa. czułam, że w końcu mam dla kogo żyć. był cudowną formą uzależnienia. poznanie jego osoby było najbardziej wartościowym darem, jaki kiedykolwiek dostałam. nikogo w moim życiu nie pokochałam tak mocno. już rozumiesz, dlaczego nie mogę zapomnieć?
|
|
 |
|
Posadził mnie sobie na kolanach i objął ramionami. Silnymi, męskimi ramionami chroniącymi przed światem, dającymi poczucie bezpieczeństwa. Przekrzywił lekko głowę i wpatrywał sie we mnie z niesamowitą intensywnością,tymi swoimi zielonymi tęczówkami. Mój umysł, otumaniony alkoholem , bezbłędnie podpowiadał mi co robić, moje ciało pragnęło jego ciała. Nie mówiliśmy nic. Jego ślina miała smak domowego wina i gumy miętowej... a następnego dnia uświadomił mi, jak doskonale potrafi grać i że jest takim samym dupkiem jak cała reszta.
|
|
|
|