 |
Chcę żebyś wspominał mnie dobrze, żebyś był w stanie odpowiadać na pytania o mnie, żebyś kiedyś mógł opowiadać komuś o tym, jak się poznaliśmy i o naszych wagarach i naszych melanżach i w ogóle o naszych dziwnych nocach i o tym jak jakieś babki złapały nas na seksie w ubikacji publicznej i podsumował to swoim ulubionym "aaa z Sylwią to były akcje" i żebyś mówił to z tym swoim skurwolańskim uśmiechem na ustach i piwem w ręce i żebyś był szczęśliwy, żebyś nie był złamany kiedy już będziemy musieli się rozstać, bo będziemy na pewno.
|
|
 |
Przechodziłam dziś 6 razy na czerwonym i kurwa nikt nawet nie zatrąbił, nikt nie zapiszczał oponami, nikt nawet nie musiał wyhamować, a o jakimś małym potrąceniu to już w ogóle nie było co marzyć. Szkoda.
|
|
 |
Nie wiem cóż mogę powiedzieć, nie wiem od czego zacząć, zresztą nieważne co powiem, nieważne jak długo będę opowiadać, mojej historii i tak nigdy do końca nie zrozumiesz, mogę tylko stwierdzić, że zawsze wydaje mi się, że jestem już na dnie, a po kilku miesiącach uświadamiam sobie, że to wcale nie było dno, że teraz jestem jeszcze niżej.
|
|
 |
Ile już razy przerabialiśmy temat prawdziwej przyjaźni ? 2 dni jest dobrze , a potem robisz to samo . / z jakiejś stronki , nie pamiętam ..
|
|
 |
przeolbrzymi głaz, w moim gardle, uniemożliwiający mówienie. i niemoc, bezsilność na taką skalę, że nawet łzy nie chciały ze mnie wyjść siłą, sprzeciwiając się moim nakazom. 10 piętro. butelka, za oblanie naszej miłości. i upadek. Ciebie i złożonych mi obietnic. mój uprzedni krzyk, że miłość dodaje skrzydeł. zaprzysiężenie, że miłość uskrzydla. Twoja chęć pokazania mi, że się ze mną zgadzasz. a jedyną myślą jaka mną targa, jest chęć ponownego zabicia Cię miłością.
|
|
 |
wpatrując się w smugi papierosowego dymu, widzę Twoje spojrzenie. przecież jest dosłownie wszędzie, a ja mimo wszystko powoli zapominam jak nerwowo skurczały się Twoje tęczówki, kiedy wypowiadałeś dwa,niezwykle prymitywne słowa względem mnie. palę. podoba mi się połączenie Ciebie i powolnej śmierci. z każdą kolejną sekundą, nikotywnowego tańca w moich płucach, jestem corazj bliżej końca. papieros za papierosem. sekunda za sekundą. umieram. raz, dwa, trzy - jestem coraz bliżej Ciebie kochanie.
|
|
 |
Kawa nie wchodzi, papierosy nie wchodzą, na alko nie mam pieniędzy, od muzyki robi się niedobrze i kurwa parapet jest za wąski żeby móc na nim usiąść, dzisiaj zostało ze mną już tylko łóżko.
|
|
 |
czasami kłamię, kiedy pytasz, czy jest dobrze
|
|
 |
jeśli będzie Ci na mnie zależało, sam znajdziesz do mnie drogę.
|
|
 |
kiedy Cię przytulam, zamykam oczy ze szczęścia.
|
|
 |
Niszczmy się teraz, wątroba może regenerować się jak już będziemy za starzy na chlanie do upadłego.
|
|
|
|