 |
'zrobisz dla mnie wszystko?' - zapytałam, przyglądając się mu. spojrzał na mnie, od razu odpowiadając: 'nie'. zmarszczyłam czoło. 'dlaczego?'- zdziwiłam się, jednocześnie będąc ciekawa Jego odpowiedzi. ' bo wiem, że kiedyś możesz poprosić o coś czego nigdy nie pozwoli zrobić mi moje serce' - powiedział. ' to znaczy?' - zapytałam, nie ogarniając Go kompletnie. 'kiedyś możesz powiedzieć: odejdź. a tego nie zrobię dla Ciebie nigdy' - powiedział, całując mnie w czoło. || kissmyshoes
|
|
 |
Biorę gumkę do ścierania i staram się wymazać z serca i głowy wspomnienia o księciu na białym koniu. Udaję, że nigdy nie padły słowa 'na zawsze' i że tak naprawdę to był jakiś kiepski film, w którym nie brałam udziału. Zastępuję to nieśmiałością i nowym uczuciem. Szkoda tylko, że moje poszarpane serce nie umie już oddychać spokojnie i łapać chwilę. Nie ufa. Nie umie. Boi się.
|
|
 |
Boję się zobowiązań. Nie chcę ci nic obiecywać, niczego na siłę nazywać. Nie wyznam ci nagle wszystkiego co czuję, ale mogę być, całkiem blisko. Mogę być oparciem, o ile nie obciążysz mnie zbyt mocno, dobrym słuchaczem, albo poprawiaczem nastroju. Mogę być kim chcesz, tylko nie czyń mnie zbyt ważną. Nie jestem dobra w byciu czyimś wszystkim. / smacker_
|
|
 |
Wszystko polega na tym, żeby człowiek był taki, jaki jest, żeby nie wstydził się chcieć tego, czego chce i marzyć o tym, o czym marzy. Ludzie są na ogół niewolnikami konwenansów. Ktoś im powiedział, że powinni być tacy i tacy, i starają się być takimi aż do śmierci, nie wiedząc nawet, kim byli i kim są naprawdę. Nie są więc nikim i niczym, postępują niejednoznacznie, niejasno, chaotycznie. Człowiek przede wszystkim musi mieć odwagę być sobą./ Milian Kundera
|
|
 |
Paradoksem jest to, że nikt nie chce cierpieć, nikt nie chce zaznawać bólu, płakać w poduszkę, wypuszczać z ust jęku, zagryzać warg przy wspominaniu, ale każdy chce gdzieś, podążając po ścieżce swojego życia - spotkać miłość.
|
|
 |
Może i jestem skurwysynem, ale skurwysynem, który ma uczucia i wie czym jest miłość. Może nie płaczę, i nie przepraszam gdy tego pragniesz, ale wciąż przy Tobie jestem. Pomagam wstać, gdy upadniesz, wybić się gdy jesteś na dnie. Nie okazuję niektórych rzeczy, czasem tego jak cieszy mi się morda gdy Cię widzę, jak jest mi źle gdy nie możesz przeze mnie spać. Więc nie krzycz na mnie jak coś zburzę, tylko pomóż budować to na nowo. Wiem, że czasem ranię ale jeszcze nie nauczyłem się życia. Daj mi kilka lekcji, kilka wzorów na szczęście, na to co jest dobre. Skurwysyn, który oddałby za Ciebie nawet życie, zapamiętaj to.
|
|
 |
[cz.3] po chwili podszedł do mnie. 'nie rozumiesz tego? nigdy nikogo tak nie kochałem. żadnej, kurwa' - powiedział zarówno z miłością, jak i nienawiścią w oczach. stałam, znosząc spojrzenia wszystkich na mnie. nie byłam w stanie powiedzieć nic. wiedziałam,że mnie kocha, ale wiedziałam też, że mimo tego iż zawsze będę przy Nim bezpieczna, mogę spodziewać się po Nim wszystkiego, nawet najgorszego. || kissmyshoes
|
|
 |
[cz.2] Damian zdenerwował się jeszcze bardziej, bijąc tamtego prawie do nieprzytomności. stałam, trzymana przez Jego przyjaciela, a z oczu leciały mi łzy. w końcu się opamiętał. podszedł do mnie, mówiąc 'przepraszam'. patrzyłam na Niego z obrzydzeniem i nienawiścią. 'nienawidzę Cię'-krzyknęłam, trzymając się za nadal bolącą twarz. złapał mnie za rękę, patrząc mi głęboko w oczy. 'wszystko przez Ciebie, i te pieprzone wyścigi' - wydarłam się, bijąc Go po twarzy. znosił każdy cios, patrząc na mnie. 'nigdy mnie nie kochałeś. nigdy nie byłam ważna' - krzyczałam,okładając Go pięściami. gdy przestałam,odwrócił się i poszedł w kierunku auta, po drodze wyrywając jakiś słupek. zaczął wybijać szyby w swoim bmw, po czym, rozwalać każdą lampę. 'ślepa jesteś? kocham Cię idiotko, ponad wszystko' - darł się, rozwalając samochód. kumpel nie był w stanie Go powstrzymać. patrzyłam na Niego ze łzami w oczach, jak rozwala samochód, krzycząc,że jestem najważniejsza.
|
|
 |
[cz.1] był środek ciepłej, czerwcowej nocy. przyjechałam,sama nie wiem po co, w miejsce, gdzie bywał najczęściej - droga, kilka kilometrów za miastem. zastałam zarówno Jego, jak i kumpli,z którymi nigdy się nie rozstawał. doskonale wiedziałam, że to ten dzień w tygodniu kiedy organizują sobie wyścigi. szukałam Go dość długo, aż w końcu znalazłam. stał, przy swoim cacku,rozmawiając z kumplem. nagle odwrócił się w moją stronę. lekko się uśmiechnął, nie wiedząc co ma zrobić. 'cześć'-powiedział niepewnie. uśmiechnęłam się tylko, nic nie mówiąc. 'znowu się ścigasz?'-zapytałam. 'wiesz,że to kocham'-odpowiedział. miałam świadomość,że nie jesteśmy już razem, ale mimo to nadal się o Niego bałam. nagle wywiązała się obok Nas bójka - jacyś kolesie ostro się napieprzali. wskoczył między Nich, by ich rozdzielić. doszło do tego, że sam zaczął bić się z innym. dośc duże zamieszanie, kilka chwil, i nagle sama dostałam w twarz z całej siły, gdy próbowałam odciągnąć od Niego kolesia.
|
|
 |
2. Miałem być zawsze przy Tobie, ale zwyczajnie nie dam rady. Nie chcę byś widziała jak rak mnie zabija, z którym już walczyć się nie da. Umieram, wiesz. ? Umieram nie tylko przez chorobę, umieram również z miłości, którą Cię darzę. Chciałbym, żebyś była blisko, trzymała mnie za rękę i uśmiechała się jak zawsze, ale tak będzie lepiej.. Przepraszam, bo pewnie teraz cierpisz, że tak wszystko bez pożegnania po prostu chciałem uniknąć łzy. Obiecaj mi, tak w duszy, że ułożysz sobie życie od początku, będziesz szczęśliwa. Twój uśmiech, tylko tyle chcę na tutejszą chwilę. Nie mówię '' żegnaj '', bo wiem że nadejdzie taki dzień, kiedy znów spotkamy się, w innym miejscu, troszkę wyżej i będzie zupełnie tak samo. Ja, Ty i nikt więcej. Całuję i przytulam, Twój Adrian. P.s Byłaś moim życiem skarbie.
|
|
|
|