 |
|
Nie jestem ideałem. Czasami chodzę w za dużych męskich bluzach, przeginam na imprezie,a rano nie pamiętam imienia faceta,który wczoraj błądził ustami po mojej szyi. Nigdy nie zakręcam butelki wódki jeśli coś zostało w środku i zawsze kończy się to tak samo. Palę papierosy i znam smak innych używek. W różnym towarzystwie bywałam, różne rzeczy widziałam i przeżyłam. Nigdy nie będę tą słodziutką dziewczynką,która do domu wraca przed dziesiątą. Czasami nazywają mnie suką bez uczuć, a nie wiedzą jak cholernie kocham jednego pana o zielonych oczach. Oceniają moje czyny, a nie znają powodów,dla których musiałam to zrobić. Może teraz się próbuję ogarnąć, może chcę wyznaczyć inne wartości niż weekendowe melanże, może mi się uda, a może znowu skończę z wargami przyciśniętymi do szklanki z drinkiem. Myśl o mnie co chcesz, inna nie będę. Moje życie i to ja ponoszę za nie konsekwencje./esperer
|
|
 |
|
Może i jestem kobietą i nie wiem czego chcę, ale jednego jestem pewna. Nie chcę Cię już znać./esperer
|
|
 |
|
Najgorzej odchodzić od osoby,którą kochasz. Łamie Ci się serce, ale on zranił Cię tak mocno, że już nie umiesz patrzeć mu w oczy./esperer
|
|
 |
|
będę siedzieć i organizować zbieg okoliczności. tylko i wyłącznie po to, żebyś nachylił się nade mną i szepnął, że jestem tą na którą czekałeś.
|
|
 |
|
nie kłamię mówiąc, że nie mogę żyć bez Ciebie. to nie jest kwestia tego, że mogę ale nie chcę. nie potrafię. nie wyobrażam sobie, podnieść rano powiek i nie zacząć się zastanawiać nad tym czy też już się obudziłeś. nie wyobrażam sobie, nie napisać do Ciebie smsa przypominając o moim uczuciu względem Ciebie, które czasami mnie niszczy bardziej niż najgorsze świństwo ingerujące w nasz organizm. nie umiałabym Cię spotkać na ulicy i nie podbiec po drodze prawie zwracając przepełniające mnie szczęście i nie rzucić Ci się na szyję i powiedzieć jak Cię kocham, mając świadomość że pewnie znienawidziłeś już te 2 słowa przez ich codzienny nadmiar, jak najbardziej znienawidzone przez Ciebie pomidory. nie umiałabym. nie chcę się uczyć. nie chcę zapominać. bo szczęście nie jest nam dane po to, żeby się go wyzbywać w jakiejkolwiek postaci. nawet wspomnień.
|
|
 |
|
Bo wierzę, że jeśli obojgu nam zależy to damy radę, nawet jeśli teraz jest ciężko. /esperer
|
|
 |
|
Mam przyjaciół,którzy najebią się z Tobą tylko dlatego, że masz zły humor i wiedzą, że to pozwoli Ci się oderwać chociaż na chwilę. Mam przyjaciół,którzy wczoraj tańczyli i śpiewali głupie piosenki, żebym się uśmiechnęła. To ludzie,którzy odprowadzają mnie pijaną do domu i podtrzymują kiedy nie mogę iść sama. Bez nich nie byłoby mnie, kminisz? Z nimi mogę być silna./esperer
|
|
 |
|
Dostałam dzisiaj zaproszenie na imprezę, na której ma być ON. On, czyli trzy lata łez, wiecznej tęsknoty i bólu. On, czyli te cholernie szczęśliwe chwilę, jego dotyk, moje szczęście i setki niezapomnianych chwil. Brązowe oczy, grzywka ciągle wpadająca do oczu i papieros jako nieodłączny element dłoni. Zapach szczęścia i dreszcze, kiedy opuszkami palców błądził po moim ciele. Kiedyś zabiłabym za tą miłość, oddałabym wszystko żebyś tylko mnie wtedy tak nie ranił. Miałabym teraz szansę powrotu do tego co było, a odpowiedziałam zwykłe "nie, on już nie jest tego wart. nie przyjdę". /esperer
|
|
 |
|
Tylko on cierpliwie wysłuchuję mojego pijanego bełkotu. Zapewnia, że bardzo kocha i stwierdza, że jeśli ktoś mnie tknie to zabiję gnoja. Każdego dnia uświadamiam sobie, że nie chcę innego, że jest tylko on i to on daję mi szczęście, to prawdziwe. /esperer
|
|
 |
|
Znowu przez Ciebie płakałam, kochanie. A tamte łzy miały być ostatnimi. Ranisz mnie, kurwa ranisz strasznie./esperer
|
|
 |
|
Sory, zapomniałam, że kumple zawsze ważniejsi. Ich przecież nie wystawisz, a mnie możesz, bo wiesz, że i tak będę czekać. Naiwna idiotka i pierdolony egoista. /esperer
|
|
 |
|
Skąd wiem,że damy radę? Przeszliśmy za dużo na początku i się nie poddaliśmy. U nas nic nie było typowe, bo kiedy normalni ludzie cieszą się sobą nawzajem, my szliśmy na dwie różne imprezy z wyłączonymi telefonami. Oni chodzili na romantyczne spacery,a my krzyczeliśmy na siebie i odwracaliśmy plecami. Większość czuła te pierdolone motylki w brzuchu, a ja czułam tylko ból w klatce piersiowej, bo jego kolejnym ostrym słowie. Widziałam jak się śmiali, kiedy my mieliśmy łzy w oczach i nie potrafiliśmy do siebie dotrzeć. Nic nie było takie normalne i proste,wszystko potrafiliśmy skomplikować, dlatego wiem, że teraz jesteśmy silniejsi i po prostu przetrwamy. Przetrwamy, bo to co najgorsze zdążyliśmy już sobie wzajemnie podarować. /esperer
|
|
|
|