 |
nadużywam, ciężko mi z tym,
Trochę to przerasta, wiesz samemu trudno.
|
|
 |
Z takim kimś jak ja iść do przodu, na wariata
I nie myśleć o tym,
Co się może zdarzyć
Będąc takim kimś jak ja
Jeśli tak to zapraszam,
Razem chodźmy.
|
|
 |
Potargany mam życiorys,
Sporo o mnie nie wiesz.
Dla wspólnego dobra radzę,
O nic mnie nie pytaj.
Dawaj usiądziemy razem na ławce nad stawem,
Trochę lepiej się poznamy, Cię powtajemniczam.
|
|
 |
No i nie potrafię nie pić, z tym jest ciężko, kotku
|
|
 |
Puk, puk. Proszę, wejdź. Położysz się obok? Pod moim kocykiem jest cieplutko. Może napijesz się malinowej herbaty? Łap czekoladę! Moja ulubiona, Milka Oreo. W domu czuję się tak bezpiecznie. Cieszę się, że przyjdziesz. Tak właściwie, już na Ciebie czekam. Jeszcze dwie godzinki, dwie króciutkie godzinki. No, może trzy. I wrócisz. I będziesz. Znowu wtulę się w Ciebie jak mała dziewczynka, a metrykalnie to Ty jesteś młodszy. Może zasnę, zmęczona dzisiejszym dniem, albo wręcz przeciwnie, będę pełna energii. Mimo tego, że widziałam Cię trzy godzinki temu, cholernie tęsknię. Prawie umieram, ale wytrzymam. Muszę, bo tak cholernie Ciebie kocham. Z całej siły. Każdym fragmentem ciała i zakamarkiem duszy. Wracaj Kochany, bo szaleję.
|
|
 |
Gdy przypominasz na sobie jego dłonie
Nie zatamujesz ich, prędzej w piekle zgaśnie ogień
|
|
 |
Czujesz te świeże na sercu blizny
Tym razem nie ten, zły typ mężczyzny
|
|
 |
Daj serce dziewczynie, pracuj pomyśl o rodzinie bo czas ci się przewinie będziesz sam w tej dolinie a to boli.
|
|
 |
Wiem, że to jest ten styl, wiem że to jest ten uśmiech,
który sprawia, że mówię: nie odpuszczę
|
|
 |
nie potrafię cię skreślić i dobrze o tym wiesz,
w kółko jak rondo my kręcimy się wciąż,
przyciągamy jak magnes, zabijasz we mnie zło,
nie widzimy się często, razem czujemy tę moc.
|
|
 |
w sumie juz mi smakuje, ta pierdolona wódka
chociaż chetniej wolalbym czuc ciebie na swych ustach..
|
|
 |
świat jest mój, ale mogę podzielić się z Tobą
|
|
|
|