 |
Zbyt wiele nocy przespałyśmy razem, by kiedykolwiek być osobno.
|
|
 |
Nie ważne dokąd pójść, po prostu pójść tam.
|
|
 |
Niektórym los przyniesie to szczęście. Inni wybiorą z dwóch to błędne przejście. Niektórzy twierdzą, że życie jest płytkie, inni w tym toną jak w morzu to przykre. Rano w lustrze widzisz tą samą postać. Szczęście masz w sobie pozwól mu się wydostać. Lepsze jutro, popatrz, jest w zasięgu ręki. Odrzuć ten smutek ten strach i te lęki. Nikt nie słucha mówisz dwoje się i troje, Ci co słuchają i tak wiedzą swoje. Mógłbym już leżeć martwy a wciąż stoję.
Boisz się? Nie bój! też się boję...
|
|
 |
O mnie zapomnij, o mnie się nie martw. Ja sobie radę dam, a jak nie dam to zmienię cel i wtedy wezmę, co chcę.
|
|
 |
Wiem, kiedy zawodzę, wiem ile jestem wart. Tyle razy mnie uchronił tylko głupi fart.
|
|
 |
"I ubieram kaptur na głowę i idę niech ludzie nie widzą moich oczu
I tak nie ukryje wymęczonych kroków."
|
|
 |
|
Nie rozumiem siebie sam. Więc czemu niby Ty mnie tak?
Toleruj moje chore ja..
Głupia prośba, co weekend to koniec nas.
Znowu Ci się już błyszczą oczka, jakby runął domek z kart.
|
|
 |
Samotność, która jest we mnie, nie polega tylko na tym, że jestem sam. Chodzi też o to, z czym zostaję sam, kiedy zostaję sam.
- Jon Bauer
|
|
 |
Lubiły taką jazdę, nocne życie w Warszawie rzadko kończy się na trawie.
|
|
 |
Wybrała zgubną drogę, osiedlową karierę. Weekendy stawały się dla niej zbyt krótkie, zaczynała tydzień mocząc usta w wódce. Alkohol nie dawał już jej tej satysfakcji, chciała czegoś mocniejszego, prócz zapachu trawki. Gram amfetaminy wzięła tak dla zajawki lecz nie skumała, że coraz częściej bierze dawki.
|
|
 |
|
okazuje się, że tydzień mogę bez ciebie wytrzymać, od biedy dwa, ale potem to już zaczynają mnie boleć te wszystkie miejsca, którymi cię nie czuję.
|
|
|
|