 |
Czasem właśnie za nie, za te zmarnowane lata rekompensuje sobie podwójnie, czego nie spróbowałem wtedy, teraz to chuja daje, więc idę w nieznane, cudze światy wyobraźnią.
|
|
 |
Jesteś sobie sterem, żaglem, okrętem i masą gór lodowych.
|
|
 |
Jesteś sobie Atlasem, wszystko na Twoich barkach stoi.
|
|
 |
Pewnie z takich powodów straciliśmy kontakt, ale trzeba znać granice, konsekwencje na mnie lecą, więc myślę dwa razy zanim zrobię coś głupiego, bo już zdrowie nie to.
|
|
 |
W takie dni jak ten jakieś dziesięć lat temu ćmiliśmy ruskie szlugi skitrani na garażach, myślałem o domu, dopiero gdy dłonie zaczęły odmarzać, a teraz to farsa, jak w taki mróz mnie wyciągasz.
|
|
 |
Kiedyś w takie dni jak ten szliśmy gdzieś, aż nastał wieczór, był mróz.. i co z tego?
|
|
 |
I mówię sobie: głowa do góry, optymizmu nie trać, włączam ostatni odcinek i idę spać.
|
|
 |
Dokonuję aborcji na złych decyzjach, duszę je w zarodku nim zdążą się naprzykrzać.
|
|
 |
Nie idziemy na piwko z paczką, wolę na spacer z panną.
|
|
 |
Musisz tworzyć go na własną rękę, żebyś dobrze czuł się tam, nie polegać na rodzicach czy Unii Europejskiej, bo wtedy to już nie tylko twój świat.
|
|
 |
Czyż świat nie wygląda piękniej, gdy tworzysz go sam?
|
|
 |
Spróbuj mnie zrozumieć, chcę dać Ci spokój i pasje, chce dać miłość i łaskę, to, co proste, niełatwe, co tylko uznasz za ważne, chcę być sobą dla Ciebie, tak blisko jak zechcesz, tak daleko, tak często, jak to będzie potrzebne, chcę wszystko móc spełnić, mieć odwagi i pengi, umilać, uprzykrzać życie - doprawić je w pełni, dorzeć autostopem, żeby wozić Chevroletem, kochać się w canoe i bungalowie w Hollywood, może apartament lepiej, być 800 kilometrów czy pół cala od ciała, chciałbym obiecać, że tego jeszcze nie poznałaś, ale jestem mocny tylko w gębie i przez to szczerze z nikim nie będziesz tak sama jak ze mną..
|
|
|
|