 |
Wstała, z mocno obolałą głową, po czym ubrała, wygniecioną koszulkę, na to założyła, ulubiony sweter i rurki, które miały widoczną dziurę na kolanie. Po raz pierwszy od wielu dni mogła, wyjść na miasto całkiem pewna siebie, przechodząc przez tutejsze uliczki wiedziała, że gdybym zobaczyła go w tej chwili z jakąś ''lafiryndą'' podeszła by i bez najmniejszych skrupułów strzeliłaby mu w twarz. Czułam się wolna bo wiedziała, że w tym związku dałam z siebie 100 % uświadomiła sobie, że potrafi kochać
|
|
 |
Nikogo innego tak bardzo, bo nikt inny tak bardzo. I wiem, że masz tak samo.
|
|
 |
myśle ,że blizny są jak ranny odniesione w walce-i na swój sposób piękne .Pokazują przez co przeszedłeś, i jak silnym sie dzieki temu stałeś
|
|
 |
pozwolę Ci odejść. pozwolę. ale najpierw patrząc mi prosto w oczy, wykrzycz, że nic nie znaczę. wykrzycz, że nawet to kiedy wtulałam się w Twój dwudniowy zarost było nieporozumieniem. pozwolę Ci odejść. pozwolę, jeżeli mi udowodnisz, że postępujesz zgodnie z sercem. że nie stawiasz się mu na przeciw ze względu na swoją chorą dumę, tym samym odbierając mi szansę na szczęście.
|
|
 |
Nie sądziłam, że w jednej chwili całe życie może runąć tak bardzo, że zostanie tylko niechęć i obrzydzenie do ludzi i świata. Nie wiedziałam, że wszystkie poprzednie lata to były tylko ucieczki przed tym, przed czym wtedy się broniłam. I nie zrozumiałam tego teraz, ale dużo wcześniej. Jednak w tych chwilach, w tych momentach dociera do mnie fakt, jak bardzo nienawidzę siebie i własnego życia. Choć dla ludzi to tylko słowa, to nikt nie ma pojęcia jaka walka toczy się teraz we mnie. Bo nie ma żadnego wsparcia, nie ma uczuć, nie ma miłości, nie ma przyjaźni. Jest nienawiść do samej siebie i chęć ucieczki w ból. Tylko jeszcze jedna myśl trzyma mnie na granicy. Zatrzymuje mnie przed bólem świadomość Jego istnienia. Kogoś kto pojawił się w moim popierzonym życiu i pozwala mi na nowo się uśmiechać. Choć nie jesteśmy razem, to mam wrażenie, że ten człowiek może pomóc mi zapomnieć o tym co złe i wyjść na prostą.Bo jest takim moim uzupełnieniem, kimś kto rozumie mnie i mój nienormalny charakter.
|
|
 |
moje życie ma twoje imię.
|
|
 |
Mówiłeś mi "jesteś moim aniołem", "nie wyobrażam sobie bez Ciebie życia", a później z taką łatwością odszedłeś ode mnie. Nagle słowa stały się tak mało znaczące, a ja nie potrafiłam uwierzyć, że można tak łatwo rzucać je na wiatr. Nie wiedziałam w co mogę jeszcze wierzyć, straciłam zaufanie do każdego wokół, bo nagle wszyscy wydali się tacy zakłamani. Zmieniłeś mój sposób patrzenia na świat i na ludzi. Odchodząc odebrałeś mi zdolność do kochania, bo pomimo tego, że jestem przepełniona miłością do Ciebie ja nie umiem kochać. / napisana
|
|
 |
Mnie na niczym nie zależy, wiesz. Na niczym. Oprócz ciebie. Muszę cię widzieć. Muszę patrzeć na ciebie. Muszę słyszeć twój głos. Muszę i nic mnie więcej nie obchodzi. Nigdzie.
|
|
 |
Ale temu uśmiechowi nie można było się oprzeć. Ten uśmiech mógłby wygrywać wojny i leczyć raka.
|
|
 |
Musimy sobie mówić, co nam leży na sercu, szczególnie o tym, co nas gnębi. Może to będzie przez chwilę bolało, ale przynajmniej dzięki temu problemy nie staną się za duże. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy się nawzajem coraz bardziej ranili. A ja nie chcę, żeby tak było.
|
|
 |
Nie szukaj ukochanej osoby w kimś innym.
|
|
 |
|
Zobacz jak bardzo musiałeś mnie skrzywdzić skoro boję się do Ciebie pierwsza napisać. Nie wiem, co pisać, bo nie wiem jaka będzie Twoja reakcja. Jaka by nie była i tak wywoła na mojej twarzy smutek. To dziwno, bo kiedyś z każdą wiadomością od Ciebie pojawiała się na niej uśmiech./Lizzie
|
|
|
|