 |
za dużo razy nabrałeś mnie na te sztuczki
|
|
 |
ale kurwa, nikt tak Cię nie oszukał raczej. 'ogarnij się' dla mnie to takie puste słowa, bo nie umiem stać przed lustrem i sam sobie ustępować
|
|
 |
wiesz, nie ma miłości, jest tylko chemia. zwykły sex i strach, by ktoś inny jej nie miał. wiesz, sam ze ją ściemniasz zbyt łatwo więc olej marzenia i tak każde się spełnia zbyt rzadko
|
|
 |
nasze pierwsze pocałunki przed przystankiem, kiedy żal nam było nawet paru minut bez dotyku naszych rąk. pierwszą noc przegadaną do rana i pierwszą noc, kiedy nie chcieliśmy mówić nic
|
|
 |
a jest we mnie taki stres, że sobie nie wyobrażasz. i co, mam kurwa znowu płakać, że jest mi niedobrze? daj spokój, nie przemęczaj oczu, szkoda Twoich łez. są ważniejsze sytuacje, gdy potrzebne są te krople, kiedy opłakujesz pogrzeb
|
|
 |
dawałaś mi tę szanse nieraz, bym się pozbierał, żebym wstał, zobacz, wstałem, ale Ciebie już nie ma
|
|
 |
nie umiem wyrażać tego co czuję w słowach. nie wiem co mam Ci powiedzieć. co? że Cię kocham? że wciąż po nocach nie śpię i że wciąż jest źle i nie wiem co mam myśleć
|
|
 |
co będzie dziś? nie wiem, nie wiem. to może jeden z Twoich najlepszych dni albo najgorszych i możesz stracić wszystko lub nic
|
|
 |
jestem bezradna jak Ty, a wiesz co jest najgorsze? że uczę się z tym żyć i staję się tym, kim najbardziej nie chciałam być, stoi przy mnie tyle osób, a nie zna mnie prawie nikt
|
|
 |
byłam z nim pewna, spokojna, czułam, że wszystko wróci do normy. długa rozmowa, wrażliwe słowa, zacząć od nowa chcieliśmy bez wojny. było dobrze, łamałam bariery, wtedy jego uśmiech wydawał się szczery. tylko wydawał, choć pozostawiał w oczach i w sercu resztkę nadziei
|
|
|
|