 |
siedziales w barze jak co weekend, chlałeś. chyba tam zamieszkasz na stałe..
|
|
 |
znam dobrze stan ten, upadków uniesień, namiętne lato, też depresyjną jesień. serce nie sługa, jest ważne czy się ufa. myślisz 'nie ona za chwilę będzie druga' - to żadna sztuka ;)
|
|
 |
''nie bój się, nie zostaniesz sama, przy mnie poczujesz, ze jesteś kochana..''
|
|
 |
miał pogardę kurewską dla samego siebie w oczach bo kto nienawidzi świata - sam siebie nie pokocha
|
|
 |
piszę mój list w barze pustych marzeń. na razie będziemy się widywać rzadziej - wyszło jak wyszło, nie wiem jaka jest przyszłość..
|
|
 |
czując, że to już koniec, a Ty nie wrócisz naprawdę. upadłem, nieświadomy, że LEŻĘ na dnie
|
|
 |
i napisałbym do Ciebie, ale jakoś tak brakuje słów, zadzwoniłbym do Ciebie, ale wiem że tego nie chcesz. wybełkotał, że Cię kocham tu jest źle i serio tęsknie
|
|
 |
nie trzymałem się z ludźmi, trzymałem się z dala mówiąc się nie kłóćmy, lecz wypierdalaj. w tym cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz, a tylko jedno się stara. już mnie nie jara życie w samotności. mógłbym tu zaraz zacząć szukać miłości, ale miałem dość ich i chyba skumałem, że to czego szukam już miałem
|
|
 |
bądź pewien, inaczej jeszcze pewnie się zdziwisz - pamiętaj, ta linia jest cieńsza niż myślisz
|
|
|
|