 |
''Obok jesteś wciąż i nie ma Cię, nie potrafisz wprost nie kochać mnie, może to nie nam pisana jest, taka miłość aż po życia kres. Powiedz mi, proszę, co myślisz, chociaż raz, wykrzycz mi głośno wszystko co byś chciał, powiedz gdzie jesteś czy tak będziemy trwać, osobno już dawno, choć razem cały czas.''
|
|
 |
''Jest Ci przykro? Chętnie z Tobą setę walnę.
Dziewczyno, chcesz być ze mną i nie pić? To nierealne."
|
|
 |
''Czas goi rany, kto tak powiedział?
Na tym pieprzonym betonie wciąż leżą wspomnienia.''
|
|
 |
''Może ostatni raz gdy patrzę Jej w oczy.
Chciałbym powiedzieć Jej jak bardzo Ją kocham, ale prosiła mnie bym dzisiaj nie mówił o tym.
Uśmiecha się i ma ten dołek w policzku, który tak bardzo lubię i - kurwa mać - jest śliczna!
Chyba nie widzi jak w dłoni drży mi zapalniczka, ręce mi się trzęsą... Nie chcę żeby wyszła.
Może nie umiem być już ani trochę lepszy, lecz jeśli to nie jest miłość to chyba Bóg jest ślepy.
Przecież jest między nami tyle fajnych rzeczy! Kurwa, co sie z nimi stało? Nie wiem. Kiedy?''
|
|
  |
` to cholerne uczucie nie daje mi spać. Za dnia wszystko jest w porządku. Jem śniadanie, myję włosy, maluję się, ubieram i wychodzę do znajomych. Tam dużo piję. Piszę na papierosach Twoje imię, a później spalam je w ułamku sekund. Późnymi wieczorami wracam do domu. Zmywam makijaż , idę się kąpać. Kładę się do łóżka, a do głowy napływa tysiące myśli gromadzonych w niej przez cały dzień w każdym z zakamarków. Pytania rozsadzają mi czaszkę. Coś nakazuje mi myśleć o tym wszystkim co wydarzyło się przez ostatnie półtora roku. Zupełnie nie rozumiem dlaczego mnie zostawiłeś, dlaczego wybrałeś tą jebaną gandę, a jeszcze bardziej nie ogarniam siebie. Bo do cholery, jak można Cię nadal kochać? / abstractiions.
|
|
  |
` kurwa. Znów nie wyszło. Znów złamałam obietnicę złożoną najbliższym, że przecież dam radę. Nie dałam. Moja dolna warga znów jest obolała i zakrwawiona bo zęby bez opamiętania wbijały się w nią z bezsilności. Paznokcie odciśnięte na dłoni od zaciśniętych pięści. Posiniaczone nadgarstki od walenia nimi w ścianę i kolejne kreski na rękach w obrębie żył. Ale kurwa przeciez miałam dać radę ! / abstractiions.
|
|
  |
` tak, mam klapki na oczach. Tak wiem, że kłamie, oszukuje, ćpa, pierdoli innym jakie to są śliczne, nie odbiera, nie odpisuje. Tak, wiem że ma mnie w dupie i tak, kocham go. / abstractiions.
|
|
  |
` może i cholernie mnie zranił. Może i każdego dnia kłamał, oszukiwał i zdradzał. Może i jest uzależniony od marihuany. Może i nie ma mi do zaoferowania cudownej przyszłości i wylałam przez niego więcej łez niż jest w stanie zmieścić się w morzach z całego świata, ale kocham go i mimo, iż nie jesteśmy razem - oddam za niego życie, jeśli będzie taka konieczność. / abstractiions.
|
|
  |
` nigdy nie wiedziałam co to samotność. Zawsze wszystkie bliskie mi osoby były przy mnie. Kiedy było mi źle i płakałam jak i podczas tych radosnych dni, wypełnionych po brzegi uśmiechem. Dopiero kiedy on pojawił się w moim życiu i po półtora roku bezgranicznej miłości powiedział "żegnaj" poczułam czym jest to okropne uczucie samotności. Automatycznie odsunęłam od siebie wszystkich, którzy znajdowali się w moim życiu i teraz jestem sama, z miłości. / abstractiions.
|
|
  |
` mało kto jest w stanie uwierzyć w to co dla niego robiłaś, a jeszcze mniej uwierzy w to jak niewiele on zrobił dla Ciebie. / abstractiions.
|
|
  |
` tak na prawdę żadna z najbliższych mi osób nie wie co czuję. I mimo tego, iż próbują mi jakoś pomóc, ja wolę NIEradzić sobie z tym sama. Może to dziwne, ale wtedy mi odrobinę łatwiej. / abstractiions
|
|
|
|