 |
My, kobiety, jesteśmy wielkimi marzycielkami. Przez całe życie na coś czekamy. Na lalkę, na pierwszy pocałunek, na wiosnę, na dziecko, na listonosza z emeryturą, na Pana Boga. Nasze życie to jedna wielka poczekalnia. To, czy się doczekamy, w dużej mierze zależy od tego, jak czekamy.
|
|
 |
Płaczę wtedy, gdy brakuje mi już słów, kiedy wiem, że kolejne słowo to byłoby już za dużo, że przeważyłoby szalę.
|
|
 |
Gdybyś zapytał mnie, kim jestem - odpowiedziałabym Ci, że jestem tysiącem pytań i milionem odpowiedzi. Przepastną nocą i płytkim oddechem, nikim szczególnym i kimś wyjątkowym.
|
|
 |
Kiedy ktoś Cię opuści, poza tym, że tęsknisz, poza tym, że rozpada się cały ten mały świat, który razem stworzyliście, i że wszystko co widzisz albo robisz przypomina Ci o tej osobie, najgorsza jest myśl, że była to próba jakości i teraz wszystkie części z których się składasz noszą stempel ODRZUT przystawiony przez kogoś, kogo kochasz.
|
|
 |
Jak tancerka w pozytywce.
Budzę zachwyt, a jednak tańczę sama.
|
|
 |
Ta samotność zapiera dech, poraża, paraliżuje. Wywołuje obawę, że może jednak warto wierzyć w Boga.
Nawet jeśli go nie ma.
|
|
 |
Strach jest jak wszystko inne – tylko myślą.
|
|
 |
To, co niepokoi, równocześnie absorbuje. To, co prowokuje, równocześnie pobudza do życia.
|
|
 |
Obiecaj mi, że pewnego dnia będziemy wracać do jednego domu, zasypiać i budzić się w jednym łóżku, jeść śniadanie w jednej kuchni, parzyć sobie nawzajem kawę po nieprzespanej nocy, dawać sobie całusa przed wyjściem do pracy, a potem wracać do siebie.
|
|
 |
Muszę godzić się nieustannie z własnym buntem, rozgniewanym serce, okaleczonym ciałem, chorą duszą, samotnymi powrotami. Trzeba się z tym pogodzić, bo nie ma innej drogi.
|
|
|
|