 |
Wiesz, tak przy okazji - kurwa, dziś zostawisz mnie po raz ostatni!
|
|
 |
i dziwna pewność, nie wiem gdzieś głębiej
że kiedy wrócę wtedy też tu będziesz.
|
|
 |
co ma być to będzie, a jak będzie chujowo to się upijemy ze złości.
|
|
 |
I chciałabym spadać w dół i nagle ujrzeć twoje ręće które usiłują z całych sił wyciągnąć mnie ku górze.
|
|
 |
Posłuchaj, chodź ze mną, chociaż zupełnie nie wiem dokąd
Chodź ze mną, by sens nadać życia krokom
|
|
 |
Jego oczy pełne są czegoś, czego nigdy nie zrozumiem
|
|
 |
mam Go przy sobie, definitywnie mając wszystko, to co chciałam mieć od zawsze.
|
|
 |
byłam jego małą dziewczynką. z nosem, upapranym w czekoladzie. w za dużych butach. tą, którą uwielbiał nosić na barana i troskliwie przytulał, kiedy potknęła się o sznurówki swoich trampek. jednak każda dziewczynka dorasta. staje się kobietą. tą pewną siebie. radzącą sobie z najmniejszymi problemami. tą, która potrafi samodzielnie wytrzeć sobie wąsy z kakao. jednak w życiu każdej z nas przychodzi moment, kiedy mamy ochotę znów poczuć się beztrosko. mamy ochotę, aby naszym największym problemem było to, że nasz ulubiony miś jest w praniu. niestety chwile dzieciństwa, uciekają bezpowrotnie.
|
|
 |
czekałam na Ciebie doskonale wiedząc, ze już nie wrócisz. zupełnie, ironicznie - tak samo jak za dziecka, kiedy zdechł mi mój najukochańszy pies, a ja każdego dnia stałam pod rodzinnym domem, naiwnie go wołając.
|
|
 |
i nie obiecuję, że Cię nie opuszczę. bo to zrobię. ostatniego dnia mojego życia. a dokładnie, chwilę po jego końcu.
|
|
 |
a potem znów powiem Ci ze możesz mi ufać i
to nie jest tak ze już nie lubię Cię słuchać
|
|
 |
Mimo wszystko, coś mówiło: więcej!
Gdy byliśmy blisko siebie, splatało ręce
|
|
|
|