 |
W sumie męczę się, mam dość, lecz czuję, że to kara
Za te puste obietnice, i setki daremnych starań
|
|
 |
Tamten dzień to jakiś dramat, nie miałem tego w planach
Wiesz, ta cała miłość jakby była przereklamowana
|
|
 |
Teraz pragnę Twoich ust, chcę złapać Cię za dłoń
|
|
 |
I szczerze żałuję że tak wyszło między nami
Kiedy myślę o tym, zawsze oczy zachodzą mi łzami
|
|
 |
Czemu Ci to wykrzyczałem? Doprawdy nie rozumiem
Jestem jak dziecko we mgle zgubione w zdarzeń tłumie
|
|
 |
Znowu byłaś w moim śnie, radosna, uśmiechnięta
Z nami Michael Jackson w tle, taką chcę Cię pamiętać
|
|
 |
Stoję na spalonej planszy, dziś nie ma Ciebie tutaj
Idę przez to syzyfowe życie w rozwiązanych butach
|
|
 |
może poczuję wiatr, po czym rozwinę żagle, spojrzę Ci w oczy, potem nawinę prawdę.
|
|
 |
Wiem, że bywam trudna, ale to właśnie sprawia, że dwa razy bardziej doceniam tych, którzy są zawsze przy mnie.
|
|
 |
Czas leczy rany mówią gówno prawda
do dziś czuje ból którego nie chciałbyś zaznać
|
|
 |
Lecz mam tą wiarę w ludzi, pewnie złudną
że zmienią się tu dziś, choć wiem, że będzie trudno
zmienić wady na zalety by żyć,
razem dalibyśmy radę żyć inaczej niż dziś
|
|
 |
idę po sukces z powodzeniem, bo ze mną byłaś!
|
|
|
|