 |
ja mam dosyć. ja nie wiem, kim jestem. ja ciebie już nie chce. nie wiem, kim ty jesteś. wszystko mi się przekręciło na drugą stronę. nie wiem czego chce, ale coś musi się stać, bo inaczej pękne. ja nie-wy-trzy-mam.
|
|
 |
płacze, więc zostań ze mną albo spierdalaj i nie wracaj na pewno
|
|
 |
mam tę właściwość, że z radości nagle przechodzę w żałość, a wtedy smutek i lęk biorą mnie w posiadanie niepodzielnie.
|
|
 |
(...)Mnie trzeba strasznie, bez pamięci kochać i trzymać z całej siły. Inaczej nie ma mnie.
— Stanisław Ignacy Witkiewicz
|
|
 |
umarliśmy już tyle razy, że teraz możemy tylko dumać czemu wciąż nam zależy.
|
|
 |
po co te brednie, że dusza, że serce
|
|
 |
jestem już zmęczony tym całym niekochaniem
|
|
 |
"Proszę Cię, po prostu pozwól mi iść już spać. Nie mam siły nawet odwrócić głowy na poduszce, a Ty mnie pytasz co dalej. A co ma być dalej? Idę nie żyć, nie istnieć, nie słyszeć tych wszystkich myśli odbijających się z hukiem od ścian czaszki. Wyobrażenia mieszają mi się z realnym życiem i chyba jedyne co mogę teraz zrobić to wmawiać sobie, że schować się pod kołdrą to tak jakby przestać istnieć.”
- Marta Kostrzyńska
|
|
 |
to pochłania jak patrzenie w zachód słońca późną jesienią i w środku lata, jak Katowice wieczorami i Łódź o poranku, jak zapach Jego perfum i wypuszczanie dymu papierosowego. Jak wersy Kaliego i ryk motocykla, jak intensywny zapach Jej perfum i czerwień szminki. Pochłania jak Warta, jak chęć wyrzucenia z siebie tych wszystkich słów i smakuje jak moja miłość do bananowego Kubusia. Jest tyle porównań, tak Cię szanuję a Ty odchodzisz i wracasz, zostajesz na chwilę, jak dźwięk skrzypiec na Gdańskiej Starówce, trwasz chwile i znikasz znów za rogiem jak błysk tego brązowego oka, znikasz, miłości.. ~pf
|
|
 |
Jak wierzyć w cokolwiek, skoro cząstka kogoś, kogo nosisz w sobie ciągle pokazuje jak bardzo Cię nienawidzi? Prawda Cię otumani, a kłamstwo otrzeźwi. Bo jeśli spojrzysz kłamstwu prosto w oczy to ono ZAWSZE odwzajemni to spojrzenie. I zawsze będzie to odzwierciedlenie prawdy. Nie chciałam nic więcej, prócz jednej wspólnej chwili, która należałaby tylko do nas. Mój jedyny, nieobecny, znienawidzony Tato - tylko jednej chwili.
|
|
 |
Dlaczego to nie Ty grasz z ojcem w kręgle, oglądasz ulubiony film, jeździsz na rowerze, chodzisz na spacery? Dlaczego to nie Ciebie ojciec przytula na dobranoc? Dlaczego to nie Ciebie ojciec nazywa swoją księżniczką? Dlaczego wszyscy mają wszystko, a Ty musisz cieszyć się tym co zdobędziesz? Co cudem uda Ci się wyrwać z rąk roztrzepanego świata, w którym nie ma miejsca już na prawdę? Dlaczego to Ty musisz walczyć o miłość? Dlaczego to Ty walczysz o akceptację ojca, o jeden wspólny wieczór, o jedną rozmowę, o jedno proste kocham Cię? Dlaczego życie jest tak niesprawiedliwe, że rzuciło Cię w ramiona kogoś, kto od początku Cię nienawidził?
|
|
|
|