 |
i czemu to takie nic jest właśnie czymś dla mnie?
|
|
 |
pytam ją, na co mogę liczyć, a ona mi mówi, że na nic. próbuję to sobie między nami wyobrazić. nic to przerażająco mało.
|
|
 |
cholera, jesteś tak kurewsko pociągający, pieprzony ideale, niegrzeczny kocurze, uśmiechaj się tak pociągająco i puszczaj mi oczko, klep po tyłku i pisz te sprośne sms'y jak kiedyś, mów mi, żebym szybko wpadła do domu, który remontujesz bo jest zajebiste łóżko w sypialni, patrz na mnie tymi niebieskimi oczami i gryź płatki uszu białymi jak śnieg zębami. lej mnie wodą jak się opalam i budź mnie o 7, żebym zrobiła Ci kawę bo już u mnie pracujesz, dzwoń, żebym się pokazała bo się stęskniłeś, traktujmy to jak romans, mów mi 'piękna moja panno' i gap mi się na ciało, Ty i Twoje pieprzone Audi, kocham Was. ~`pf
|
|
 |
najtrudniej człowiekowi oszukać siebie między 3 a 6 nad ranem
|
|
 |
mógłbyś na chwilę poczuć, jak cholernie za Tobą tęsknię. ~`pf
|
|
 |
serce moje to wtedy była taka szmata. wycierałaś nim swoje łzy, rozlaną zupę, wylaną kawę. twoja własna, prywatna szmata.
|
|
 |
potem płakała. płakała tak, że bałem się, że cała przez oczy wycieknie.
|
|
 |
a kiedy jej się pojawiały te nawroty przykre, kiedy zaczynała się wymykać sama sobie, musiałem ją trzymać mocno, chronić musiałem, bo w tych czasach mogła się poobijać o powietrze, w tych okresach jej się ziemia osuwała spod nóg.
|
|
 |
|
Dlaczego mnie wtedy nie było? Jak szłam do Ciebie, to padało i połamał mi się parasol. Wtedy on otworzył nade mną swój. Uśmiechnął się i powiedział, że mnie odprowadzi, żebym nie zmokła. Wiatr drapał po policzkach, ale mimo to, zrobiło mi się ciepło. A gdy już staliśmy pod Twoimi drzwiami, zapytał mnie, czy to tu i wtedy uświadomiłam sobie, że już nie. | Katarzyna Wołyniec
|
|
 |
kiedy bywa się razem? nie wiem. może wtedy, kiedy jest się samemu. i kiedy tego drugiego człowieka już nie ma, i kiedy wiesz, że nigdy już nie wróci do ciebie. może wtedy jesteś z nim naprawdę i na zawsze. jeśli umiesz go pamiętać.
|
|
|
|