 |
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność
|
|
 |
Ona miała czuć się dobrze, on miał czuwać
|
|
 |
Mówił że by za nią umarł,
kurwa nigdy nie widziałam, żeby ktoś się tak rozumiał
|
|
 |
w sumie już nie czuję, że rozumiesz mnie
|
|
 |
jak mi mówią 'ty musisz' ja mówię 'niekoniecznie'
|
|
 |
bezbolesne rozstania - znasz je dobrze stąd, że nawet na palcach może je policzyć ktoś bez rąk
|
|
 |
i trzeba żyć kurwa, przed nami jeszcze tyle dni
|
|
 |
nie ma lepszych niż Ty i nie masz więcej niż nic
|
|
 |
To chwila w której całkowicie zapomnisz o strachu jak samobójca robiący krok, z krawędzi dachu.
|
|
 |
nie umiem powiedzieć tego, że wciąż jesteś dla mnie prawdziwym powietrzem
|
|
 |
przeświadczenie, że gdy objęłam Cię - byłeś częścią mnie
|
|
 |
skąd obojętność, która każe mi stać, kiedy chciałabym pobiec za Tobą?
|
|
|
|