 |
I ktoś do szczęścia dosypuje pecha
|
|
 |
Nie jest spoko, mimo wszystko.
|
|
 |
nie ciesz do mnie mordy, bo i tak Cię nie lubię.
|
|
 |
Więc pięć za ten ból, który na codzień nas karmi.
|
|
 |
Więc pięć za ten ból, który na codzień nas karmi.
|
|
 |
To świat zrobił z nas tak bardzo nienormalnych.
|
|
 |
I chuj wie czy dalej jestem zły, czuje zawiść i mówisz coś o mnie, czy wiesz o mnie cokolwiek? Cisza.. skończ skomleć
|
|
 |
będę tam, choćby była to najdłuższa droga
|
|
 |
jeśli cały świat na raz będzie chciał mnie powstrzymać, będę i tak tam gdzie twój zapach będzie się zaczyna
|
|
 |
bo kiedyś ponoć miałem wszystko gdzieś tu obok.
dziś wiem, że to wszystko to nic żyjąc z tobą
|
|
 |
Jestem z tych co późno zasypiają, późno wstają. Ten kac jest moralny, ten stan jest fatalny, ten plan, który miałem nie staje się triumfalny.
|
|
 |
Widzę twoją twarz w obrazach naszej przeszłości, twoje oczy, gdy mówiłem szczerze o miłości... twoje oczy, gdy układaliśmy wspólne plany, te, w których nie było nienawiści i zdrady.
|
|
|
|