|
krwawa masakra, to było okropne,
policja zamiast worka na zwłoki, przyniosła zmiotkę
|
|
|
Położyła na nim dłonie, białe pokrzywione palce,
obwąchała go całego siadając na jego klatce,
odpuścił sobie walkę, kiedy otworzyła paszczę
i posapując zatopiła zęby w jego czaszce
|
|
|
Zanim zdechniesz kundlu i wyssę z ciebie duszę
dołożę wszelkich starań żebyś cierpiał jak najdłużej,
jestem duchem twoich ofiar, jestem piekielną karmą,
jestem twym najgorszym wrogiem, możesz mówić na mnie 'ario'
|
|
|
"Nie myśl że uciekniesz, zabawę mamy świetną"
oczy małej dziewczynki płonęły niczym piekło
|
|
|
"Jak się z tym czujesz ?" zapytała go jakby przez jej struny głosowe przemawiały wszystkie diabły,
|
|
|
Podszedł do niej od tyłu i mocno chwycił za ramię, ale chwila co jest grane ? Wygięła jego palec, a on runął na ziemie całym swoim ciężarem..
|
|
|
a w jego zepsutym sercu drżało wszystko co grzeszne.
|
|
|
Już prawie zaczął mlaskać,
mało brakowało kiedy zmieniając biegi otarł się o jej kolano.
|
|
|
umiał dobierać słowa stworzyć iluzję opieki, taki psycholog amator ze słabością do dzieci
|
|
|
Szósty miesiąc, szóstego dnia,
jakoś chwilę po szóstej,
zobaczył ją jak stała w brudnej rozciągniętej bluzce
|
|
|
Gdy będę chciał coś obiecać to mnie pieprznij w twarz
To mniejszy ból niż oglądać jej policzki we łzach
|
|
|
Mała, chcesz do serca to nigdy przez cipę!
|
|
|
|