|
Serce jest spokojne, bije rytmicznie jak werbel
Zaparzasz kawę, tak bardzo lubisz kofeinę.
|
|
|
Zaciągasz się powietrzem, by poczuć, że wciąż żyjesz
I nigdy na myśl ci nie przyszło, by założyć pętlę
Gasisz papierosa i ta myśl ucieka z dymem
|
|
|
Chcesz żegnać się, a to jest pora by się witać
|
|
|
Jestem obok, ale odwróciłem się już tyłem
Będę stał tu wciąż, gdy przestanie bić ci serce
|
|
|
Zaciskasz sznur po tym jak włożyłeś go na szyję
Strach, śmierć, rozpacz dzisiaj tworzą tercet
|
|
|
Zapal papierosa i puść całe życie z dymem
Zabij wszystkie myśli, a potem załóż na szyję pętlę
Weź ostatni haust, by poczuć, że jeszcze żyjesz
Wszystko w garści trzymają twoje zimne ręce
|
|
|
Jestem w świecie sam jak palec, już Cię nie ma tu
Wcześniej byłaś dla mnie tu oparciem !
|
|
|
Nim w oczy zajrzy głód - białe przyjdą dni
Na tej ziemi zjedzmy się
Do ust podnosisz mnie
|
|
|
Trawy wiejskich łąk sieją dziką woń księżyc ostrzy Twoją twarz
Dojrzała śmiejesz się
|
|
|
Tobą żywię się Ty dojrzała śmiejesz się
Noc rozbiera nas księżyc ostrzy Twoją twarz
|
|
|
Napoje w żyłach już płyną w dół do stóp
Zjedzmy się nim wstanie dzień
Do ust podnoszę Cię
|
|
|
W ciszy rośnie noc ja smakuje krew wiśni
Ty uśmiechasz się jak gdyby nigdy nic
|
|
|
|