|
cieszę się, że jesteś. gdzieś, w tym samym co ja listopadzie. chociaż tyle mam z niego.
|
|
|
Przepraszam, lecz wydałam na nas wyrok. Jesteśmy skazani na wieczną samotność. Nasze dusze nigdy więcej nie zatańczą wspólnego zbliżenia. To co było pomiędzy nami wygasło. Iskra namiętności zasnęła, a wraz z nią odeszła nasza emocjonalna niezależność.
|
|
|
. Powiedzialaś że dla Ciebie umarłem a spotykamy sie w tym samym pokoju co my kiedyś . - to dla mnie jak wizyta na cmentarzu, czasem trzeba powspominać.
|
|
|
Wychodzę żeby zachlać, odrzucam połączenia. Płaczesz, gdy jestem obok i kiedy mnie już nie ma, wycieram Twoje łzy i wkurwiam się jak nie wiem, że znowu ranię osobę dużo słabszą od siebie
|
|
|
pożycz serce, moje wciąż bije, ale to kamień
|
|
|
nie mam recepty na jutro, nie umiem pomóc ludziom, cholerny samolub, nie wierze więcej w ludzkość
|
|
|
marzenia niewypowiadane,
zapominane bo nie doczekałam się na zmianę
|
|
|
kocham seks i sen i dobrze zjeść, chyba więcej mieć niż mogę znieść
|
|
|
wolę sam pić niż oberwać po raz drugi
|
|
|
nagle spadam w dół - to jawa czy sen, nie wiem
|
|
|
pierdolisz mi coś o wspólnym melanżu, ztego co słyszę, to już robisz balet
|
|
|
|