|
zatop nas, Boże, bo jeśli tego nie zrobisz, będziemy biegać tutaj w kółko, zderzać się ze sobą, uderzać w ściany, które sami postawiliśmy, będziemy wściekle szarpać tę brudną tekturę, z której to wszystko jest zrobione, by wydusić z niej cokolwiek. niech lunie i niech pada. Boże Przenajświętszy, niech pada.
|
|
|
szukałem słów, których jak zawsze nie było
|
|
|
czy mogę dać ci siebie, jeżeli nie umiesz powiedzieć co czujesz kiedy oddaję ci usta?
|
|
|
napisz co czujesz to humor poprawia, więc szlifuję ten temat, bo odkąd pamiętam to ktoś mnie zostawia
|
|
|
miała nogę na nodze, moich fantazji wodze, nie wiedziałem już czy po równowagę czy po pamięciówę tam chodzę
|
|
|
przypierdolę tak, że zobaczysz gwiazdy. spadam w górę. jest tylko jedno miejsce dla mnie, pieprzyć drugie.
|
|
|
potrafię to sprawić, że maluje przepiękny uśmiech się na twojej twarzy
|
|
|
nie wiem czy jesteś gotowa, ktoś chyba cię zranił kiedyś i teraz się boisz otworzyć i chyba się boisz uwierzyć
|
|
|
dlaczego tak bardzo musimy się sparzyć, by w końcu zapragnąć żyć dobrze
|
|
|
chwila co daje przyjemność, a zabiera godność i przynosi wstyd, chyba, że nie masz godności jak ja, wtedy nie przynosi nic
|
|
|
to dobrze czy źle? że nikogo nie wyłączam kiedy myślę o ludziach, nie mam na wyłączność życia, mam wyłącznie życie, włącz ducha i słuchaj
|
|
|
łączę się w bólu z bliźnimi, gdy cierpią
|
|
|
|