|
bo jestem niepoprawna, bo patrzę na świat w sposób zupełnie taki jak Ty. bo kiedy rozmawiamy, raz za razem dzieją się stopklatki, które pozwalają nam unosić się ponad ludźmi pędzącymi do pracy, do garów, do pieluch. ponad ludźmi których zjadła rutyna i codzienność. bo zupełnie taka, jaką chciałbyś mieć, wulkan energii który napędza Cię do działania i sprawia, że nie możesz doczekać się poranka. "bo nie ma chemii" tłumaczysz sam sobie swój strach przed tym, co już Cię pochłonęło. bo zaangażowałeś się, choć bardzo tego nie chciałeś. [2rainbows]
|
|
|
nie pozwól sobie myśleć, że przegrałaś. że jego odejście to koniec, że wina była Twoja, że poniosłaś porażkę. Wy ponieśliście, owszem, musisz powiedzieć to głośno. ale nie żałuj. uśmiechaj się do wspomnień, pamiętaj jak pięknie się uśmiechał, gdy dotykałaś jego dłoni. ciesz się, że Wasze drogi się skrzyżowały, że pokazał Ci jak pięknie może być. nie miej do niego żalu ani pretensji. pożegnał się i odszedł? miał prawo. nie rozumiesz? również je masz. ale jesteś silna. jesteś kobietą, za którą oglądają się mężczyźni, i on także się obejrzał. dziś stajesz do walki mądrzejsza o te doświadczenia, bogatsza o ogrom szczęścia jaki w Ciebie tchnął, silna. [2rainbows]
|
|
|
nie potrzebujesz kobiety silnej.potrzebujesz tchórza, który zatańczy tak, jak zagrasz. kobiety, która nie powie Ci otwarcie, że dużo dla niej znaczysz lecz takiej, która będzie Cię zwodzić. nie takiej, która przyzna się do błędu i poszuka z Tobą rozwiązania lecz takiej, która będzie chłonąć jak gąbka Twój punkt widzenia. nie takiej, która gotowa będzie stanąć o Ciebie do walki a takiej, która odwróci się na pięcie i machnie na Ciebie ręką, kiedy minie już "jej kolej". lekkoducha, który nie myśli o tym, co będzie jutro. [2rainbows]
|
|
|
ludzie, którzy wracają - zawsze są inni od tych, którzy odeszli. dlaczego wszystko się tak zmienia?
|
|
|
nie mogłam się Ciebie doczekać, tak bardzo czekałam z sercem wypełnionym miłością po brzegi..
miałam po co żyć. teraz mam za co umrzeć.
|
|
|
co robią ludzie? pojawiają się od tak w naszym życiu, nabałaganią. a potem sobie jak gdyby nigdy nic - odchodzą.. a my z pokorą i pełnym uśmiechem staramy się na nowo uporządkować swoje życie, zamiatamy wszystkie wspomnienia z nimi związane pod dywan i czekamy, czekamy tak do momentu, kiedy w końcu zjawi się ta osoba, ta jedna, wyjątkowa, która weźmie drugą styraną miotłę i pomoże nam w sprzątaniu.
|
|
|
wspomnienia.. mogą być najlepszym antydepresantem, ale niestety też najlepszym powodem do samobójstwa.. zależy o czym sobie przypomnisz w chwili słabości
|
|
|
Dlaczego tak jest, że znaleziona motywacja bardzo szybko odchodzi? Mobilizujemy się do działania, zaczynamy i po chwili gaśniemy. Coś nas znowu przytłacza, coś nie pozwala walczyć. Ułożyliśmy sobie wszystko w głowie, zrobiliśmy pierwszy krok, a potem cofnęliśmy się w tył zbyt daleko by zacząć na nowo. Kto wciska ten cholerny hamulec? Gdzie jest blokada? Bo jeśli to my utworzyliśmy ją we własnej głowie, to dlaczego teraz nie potrafimy jej przeskoczyć? Mamy w sobie granicę, której nie udaje nam się przekroczyć, a jeśli nawet, to szybko wracamy z powrotem. Chcemy działać, ale nie potrafimy. Ta bezsilność kiedyś nas wykończy. Zabraknie nam motywacji by pewnego dnia wstać rano z łóżka. [ yezoo ]
|
|
|
Zaryzykuj. Jesteś młoda, piękna, ambitna, masz przed sobą całe życie. Musisz próbować, dużo dawać od siebie. Nawet jeśli czasami okaże się, że to niepotrzebne, że zmarnowałaś czas, że lepiej było w ogóle nie zaczynać. To nic. Upadamy i podnosimy się. Byle do przodu. Cały czas. Trzeba mieć cel i do niego dążyć. Żeby stać się kimś, wystarczy ruszyć się z miejsca. Jeden krok, choćby ten najmniejszy. Zaczyna się od mały rzeczy, a kończy na wielkich. Czasami musisz postawić wszystko na jedną szalę, nie szkodzi, zrób to. Przegrałaś? Próbuj od nowa, tego samego albo czegoś innego. Byleby nie stać w miejscu i nie umrzeć wewnętrznie z własnej beznadziejności. [ yezoo ]
|
|
|
Chcę tylko pisać, pozwól mi pisać, pośród obrazów i mar zmieniających swój kształt, pozwól mi pisać bo dla mnie to wszystko co mam.
|
|
|
Dzisiaj szare niebo pokryło ciepłe słońce. Jeszcze letni wiatr rozwiał resztę chmur. Siarczyście, lecz kojąco owiał mą skórę, że pod jego wpływem rozchyliłam powieki. Ujrzałam łąkę. Ciebie. Czy to jawa, a może sen? Odrzuciłam tą myśl, najważniejszy byłeś Ty. Postawiłam krok, kolejny, i jeszcze jeden. Pragnęłam stanąć przy Twoim boku, musnąć Twą dłoń, poczuć Twą bliskość, utopić się w Twoich ramionach. Nie mogę. Z każdym kolejnym krokiem oddalasz się. Próbuję krzyczeć. Nie mogę. Nabieram powietrza do płuc, by wydobyć z siebie kolejny okrzyk. Nie mogę. Bezgłośnie krzyczę próbując Cię uchwycić. Nie mogę. Czuję, że do oczu cisną mi się łzy. Pragnę płakać, łkać, szlochać. Nie mogę. Żadna z cisnących się kropel, nie może wypłynąć z mych oczu. I w tym momencie zdaję sobie z czegoś sprawę. To nie ja pragnę płakać, krzyczeć - tylko moja dusza. Tak bardzo utęskniona… Tak bardzo stęskniona za Tobą… / slonbogiem
|
|
|
eger sana, senin bana davrandigin sekilde davransaydim, benden nefret ederin
|
|
|
|