 |
170 centymetrów owiniętego w białą bibułkę skóry człowieka.
Ktoś zapala mnie miłością,
Zaciąga się kilka razy i zostawia wśród popiołu bym dogasł.
Raz, drugi, trzeci...
Ulatuję z dymem i sam nie wiem ile jeszcze mnie we mnie zostało.
Boże, nie pozwól bym stał się niedopałkiem,
Snującym się we własnych myślach bez celu.
Nie chcę być taki, jak oni...
Zużyci, zduszeni, przepaleni brązową smolistą beznadzieją...
|
|
 |
`chcę powiedzieć Ci,że jesteś moim życiem. mogę?
|
|
 |
Więc daj mi daj mi słońce,co promień ciepły ma, daj serce swe gorące.; *
|
|
 |
Bądź moim pudełkiem lodów, które jem gdy jest mi źle.
Bądź moją muzyką, której słucham o każdej porze dnia.
Bądź moim szalikiem, w którym zakrywam całą swoją twarz.
Bądź paczką żelek, którą jem, gdy mi się nudzi.
Bądź ciepłą herbatą, która ogrzewa mnie w mroźne dni.
Bądź moim pamiętnikiem, który zna wszystkie moje sekrety.
Bądź moją niutellą, którą jem gdy płacze.
Bądź moją kołdrą, w którą wtulam się co noc.
Bądź kimś najważniejszym w moim życiu, abyś był zawsze gdy tego potrzebuje.
Bo Ty i Ja to Jedno.
|
|
 |
Lubię czasem usiąść obok Ciebie i przytulić się mocno,
wtedy nawet łzy smakują jak szczęście :*
|
|
 |
Czy widzisz jak mocno Cię potrzebuję?
|
|
 |
nie mam już nic do powiedzenia
nie mam już nic , co mogę ci dać
ale kocham cię
ale kocham cię
ale kocham cię , na to mnie stać
|
|
 |
teraz chcę Cię mieć dla siebie i czuję, że Cię mam i nie mam Cię znowu, kiedy chcę Cię mieć.
|
|
 |
tam gdzie jest moje miejsce, gdzie zachody słońca są najpiękniejsze, a księżyc wydaje się większy...
|
|
 |
będziemy siedzieć w nierozkwitłych wrzosach, liczyć chmury, liczyć gwiazdy, przypadkowe spotkania naszych rąk, nieprzypadkowe spotkania naszych ust.
|
|
 |
. tej, co myśli o tobie każdej nocy, każdego dnia ? tej, co kocha w tobie wszystko, bez względu na wady ?
|
|
 |
ale przecież żyję bez Ciebie. może bez pąsowych rumieńców, bez blasku w mych oczach. trochę schudłam, zesmutniałam, ale żyję ...
|
|
|
|