 |
nie osądzaj mnie po pozorach. nie mów, że jestem zła, bo wychowywałam się na rapie. nie wmawiaj mi, że jestem marginesem tylko dlatego, że siedzę na ławkach, piję piwo i taguję mury. zacznijmy od tego, że nie masz prawa mnie oceniać, a skończmy na tym, że najpierw powinieneś zająć się własną dupą.
|
|
 |
|
To chyba koniec skarbie, zgubiliśmy się, wysiadasz.
|
|
 |
ułamek sekundy. usta przy ustach. moja dłoń penetrująca Twój brzuch, delikatnie muskająca zarysy mięśni. Twoja ręka błądząca po moim biodrze. skupienie się jedynie na własnych, nerwowych oddechach. oddanie się chwili, pragnąc żeby trwała wiecznie. nagłe odsunięcie się od siebie i pytanie błądzące po głowie; 'co my robimy?'. nabranie oddechu i ponowne zderzenie ustami. przecież przesiąknięcie do cna pożądaniem bez obaw o nadchodzącym uczuciu, które później przerodzi się jedynie w cierpienie, jest czymś niemal idealnym. to jak opychanie się słodyczami bez konsekwencji. smaczna konsumpcja, bez obaw o szerokich biodrach.
|
|
 |
traktował ją jak dziecko. skrupulatnie zapinał kurtkę, kiedy tylko zrywał się wiatr. starł ze ściereczką w ręku, za każdym razem kiedy coś jadła, pedantycznie ją przy tym karmiąc. kęs po kęsie. głaskał po głowie jak kilkuletnią dziewczynkę, nazywając swoją 'maleńką'. jego nadopiekuńczość, troskliwość i ta czasem nad wyraz przesadna czułość pozwalała jej się poczuć jak za czasów dzieciństwa. był jej osobistym wehikułem czasu.
|
|
 |
zimno , smutno , pachnie samotnością . i trochę Tobą.
|
|
 |
ja przynajmniej jestem na poziomie, ziomie!
|
|
 |
|
i nie dotykaj mojego serca, bo zepsujesz.
|
|
 |
Przyszła jesień, następnie nadejdzie zima, wiosna, lato. Minie rok, dwa lata, dziesięć. Zapomnimy.
|
|
 |
Ładny tyłek nie ustawi Cię w życiu przydałaby się jeszcze
osobowość.
|
|
 |
Sto razy pomyśl, zanim coś powiesz, bo ja to zapamiętam.
|
|
 |
pierwszy papieros za ich miłość. pierwszy buch za to ,że mu zaufała , drugi za to ,że ją skrzywdził , trzeci za tamta ździrę , czwarty za jego piękne oczy , piąty za moją naiwność. skończył się papieros , ale zapaliła jeszcze jednego bo to nie był koniec smutnej historii i wydarzeń,które ją dołowały. po godzinie skończyła się paczka fajek , skończyła się jak ich miłość.
|
|
 |
to nie tak że się poddałam . po prostu daję sobie spokój , bo to nie ma żadnego sensu , a niedługo nie będzie miało znaczenia .
|
|
|
|