 |
a wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? mianowicie, że to całe cierpienie, nie zaciera tamtych chwil. wciąż je pamiętamy, dużo dokładniej, niż łzy wylane ubiegłej nocy. i nie ważne ile by minęło czasu - bez względu na wszystko usilnie trzymamy dawne szczęście głęboko w sercu.
|
|
 |
- a gdybym tak nagle odszedł? zostawił Cię zupełnie samą? zniknął od tak, bez słowa? - zapytał mnie któregoś razu. spuściłam wzrok, powstrzymując łzy. - ale nie odejdziesz, prawda? - odpowiedziałam cicho. - nie smuć mordki, mała. jestem. - szepnął, obejmując mnie w talii. zagryzłam wargi, spoglądając mu niepewnie w oczy. ciekawe czy zdawał sobie sprawę z tego, jak uwielbiałam, kiedy tak na mnie mówił.
|
|
 |
a którego dnia moje serce po prostu się podda. nie będzie w stanie kochać i walczyć o to uczucie za dwoje. nie będzie w stanie znosić kolejnych rozczarowań, łez i nieustannego czekania. któregoś dnia po prostu przestanie czuć. zapomni o tobie. wymaże cię z pamięci i zastąpi kimś kto odwzajemni jego starania. /espoir
|
|
 |
Kochanie, czemu szepczesz? Możemy być spokojni. / happysad.
|
|
 |
Ale lepiej mieć nadzieję, niż siedzieć i nic nie mieć
|
|
 |
Cieszyć się tym co masz, chłopaku pieprzyć medale.
|
|
 |
Mam klucz dla ciebie, chodź naprawimy wszystko (jooł),
|
|
 |
nie raz, i nie dwa przechodziły mi przez myśli niechybne plany skończenia ze sobą. zastanawiałeś się kiedyś jakie uczucie mnie od tego odwodziło? obecność, której osoby dawała mi sens do dalszego funkcjonowania? jasne, na pewno nie miałeś w tym żadnego udziału.
|
|
 |
pamiętam dzień w którym go poznałam. dzień w którym wszystkie moje problemy śmiało się uruchomiły i zaczęły mi wszystko niszczyć podstępnie.
|
|
 |
jestem skłonna do kompromisów, no ale wybacz, nie stanę się jakąś wyuzdaną panienką bez krzty szacunku do samej siebie. mam swoje zasady, pamiętaj.
|
|
 |
- będziesz jutro w szkole? - nie będzie mnie przez dłuższy czas. - dlaczego? - poważnie choruję. - ojejku! na co? - na miłość.
|
|
|
|