 |
sięgnął po moją dłoń, pociągając ją w swoją stronę. - miśku, chodź tu. - wyszeptał cicho. wciąż z obrażoną miną przemierzyłam kilka kroków i usiadłam mu na kolanach. objął mnie jedną ręką, drugą odgarnął jeden z kosmyków moich włosów przefarbowanych na słodką latte. nie widząc żadnej reakcji oparł głowę na moim ramieniu muskając delikatnie wargami szyję. poczułam jak drży. - spójrz na mnie. - poprosiłam cicho, zważywszy na przeszkodę utworzoną w moim gardle. uniósł wzrok, ukazując mi oczy przeszklone łzami. mimo wewnętrznych oporów mocno przytuliłam go do siebie. - nie znoszę patrzeć jak cierpisz. nienawidzę świadomości, że to z mojego powodu. - powiedział mi do ucha, obejmując mnie znacznie mocniej.
|
|
 |
przeraża mnie wizja tego, że ferie mają w sumie szesnaście dni, a właśnie przemija piąty. usilnie znika, odchodzi, pozostawiając jedynie wspaniałe wspomnienia.
|
|
 |
skłaniam się czasem ku temu, że kobiety ranią znacznie bardziej od facetów. patrząc na to jak cierpiał, wsłuchując się w ton jego głosu - najzwyczajniej czułam jego ból. mógł mi wmawiać, że ma na to wszystko totalnie wylane, a z biegiem czasu czuje się tylko idiotycznie z faktem, że powiedział jej o swoich uczuciach. tak doskonale zdawałam sobie sprawę z bólu bijącego od niego. nieustającego pragnienia jej obecności, tak namacalnego, że aż rażącego swoją mocą. i tylko jedno powstrzymywało mnie przed stanięciem przed nią i powyrywaniem jej tych cudownych blond włosów - kilometry.
|
|
 |
nie zawsze zgrywałam taką jaką teraz jestem. wiesz, kiedyś nawet potrafiłam płakac ./ zajaramy_razem .
|
|
 |
przyszło nagle. kilka westchnień, złudne zakochanie. odeszło, pozostawiając po sobie jedynie blizny. nie musimy kochać, żeby się przywiązać. tak łatwo zostać zranionym. tak trudno się pozbierać.
|
|
 |
tylko Ty i ja i ta chwila.
|
|
 |
przestałam się starać. przestało mi zależeć. nie przestałam kochać.
|
|
 |
`bądź dziś dobrą myślą, obok mnie, bardzo blisko.
|
|
 |
Moja pierwsza miłość i mój pierwszy spacer,po niej pierwszy raz odczułem taką stratę
|
|
 |
tak bardzo chciałam Mu pomóc. tak bardzo nie byłam w stanie.
|
|
 |
A teraz spójrz mi w oczy i powiedz, że nigdy nic do mnie nie czułeś. no dajesz.
|
|
 |
a bezpieczeństwem są Twoje ramiona.
|
|
|
|