 |
na słowa 'obiecuję, że będę przy Tobie na zawsze' rozpłakałam się i wcale nie ze szczęścia. obiecał mi coś tak cholernie absurdalnego. pomijając już fakt jak minimalną szansę ma związek w tych czasach i jak krucha jest miłość - skąd mógł mieć pewność, że umarłabym pierwsza? że on nie zachorowałaby wcześniej na jakąś paskudną chorobę, czy nie wykończyłby go któryś z nałogów? nie rozumiałam jak można coś takiego obiecać. nie mogłam cofnąć jego słów, już wypowiedzianych. prawdopodobnie zawiedzie mnie. zawiedzie, choć nie chce podświadomie tego zrobić. waga słowa 'obiecuję', w końcu.
|
|
 |
ja wiem, że to głupie, ale kiedy mnie całował... byłam jak anioł. mogłam wszystko.
|
|
 |
Nie ma mocy, która by nam tu mogła nadzieję odebrać,
to nie znaczy wcale man, że nie możemy czasem przegrać,
by potem wygrać, po upadku wstać, żyć dalej, cieszyć się tym,
co masz chłopaku, pieprzyć medale.
|
|
 |
człowiek może i uczy się na błędach, ale jeśli kocha, to wciąż popełnia jeden i ten sam ufa, choć już tyle razy się zawiódł.marchewkowy banan
|
|
 |
21 lutego 2011, dokładnie szesnaście lat temu przyszło na świat pozornie normalne dziecko, stając się tym samym największym szczęściem rodziców. z czasem w owej istotce obudziło się pragnienie pisania, aż w końcu coś z tajemniczą siłą przyciągnęło ją na moblo. i oto mamy ją tu - niezastąpioną, cudowną, utalentowaną Wanilię. wszystkiego najlepszego, słonko :*.
|
|
 |
nie rozumiesz, prawda? nadal nie wierzysz, że On potrafi kochać. wciąż nie ufasz, kiedy ktoś mówi, że tam w głębi, ma serce. niektóre rany się nie goją. pokrywają się delikatnym strupem, który i tak mimowolnie zdrapujemy wspomnieniami. odbudowanie zaufania, miłości, życia to długi proces. przebieg właściwie - nie kończący się. ból jest zawsze. nigdy nie wybaczamy do końca.
|
|
 |
drogie ferie, chciałabym oznajmić wam, że jeśli nie przestaniecie tak zapierdalać, macie niezły wpierdol.
|
|
 |
nie kochał mnie w stereotypowy sposób, który wszyscy zakładają z góry. miał swoją własną, wyimaginowaną technikę, którą kierował się w okazywaniu uczuć. nigdy nie dawał się na tacy. kazał się odkrywać. jego serce odkąd pamiętam strasznie się bało, chowając za wysokim murem duszy i nie lada wyzwaniem było przekonanie go, że tak, jest się właśnie tą osobą, godną miłości. ale w końcu udało mi się: oddał mi siebie doszczętnie. a ja zawiodłam.
|
|
 |
podobno Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, a ja jakoś nie wyobrażam sobie Boga siedzącego o 3.14 na parkowej ławce, z kubkiem taniego wina w ręce i krzyczącego na cały park ' kurwa, znowu ! znowu wszystko się spierdoliło ! '
|
|
 |
kiedy zobacze, że Ci zależy pokocham Cie na nowo.
|
|
 |
nie dziw się, gdy zamiast łez usłyszysz śmiech.
|
|
|
|