|
|
Tylko miłość do niego, sprawia, że jestem czymś więcej, niż stertą mięśni, tkanek i narządów, przytwierdzonych do szkieletu.
|
|
|
|
Nikt mi cię nie zastąpi. Nikt nie jest choć trochę podobny do ciebie, Umrę / i.need.you
|
|
|
|
Najgorsza jest myśl, że to co sie wydarzyło jest tylko i wyłącznie moją winą. To ja wiele zaprzepaściłam i straciłam. Ty nie za wiele. Przecież dajesz radę. To ja źle postępowałam - żałuję, naprawdę / i.need.you
|
|
|
|
Wciąż walczę o coś co mnie niszczy / i.need.you
|
|
|
|
Sama nie wiem, co mnie jeszcze tutaj trzyma. Chyba sam fakt, że gdzieś tam jesteś. Że oddychasz tym samym powietrzem. Że patrzysz w to samo niebo. Że kiedyś byłeś dla mnie wszystkim.
|
|
|
|
Nowy rok? nie, to tylko zmiana ostatniej cyfry. Nic tu nie będzie nowe, inne, lepsze, czy gorsze. Ta sama tęsknota, ten sam ból, te same problemy i brak jakichkolwiek zmian.
|
|
|
|
Pamiętasz ten moment, kiedy zobaczyliśmy się po raz pierwszy? A gdy pierwszy raz złapałeś mnie za rękę? A pamiętasz jak pierwszy raz nasze usta się spotkały? Pamiętasz? Ja to doskonale pamiętam i z każdym dniem jest to bardziej ostre.
|
|
|
|
Próbuję sobie wyobrazić moją przyszłość za kilka miesięcy. Wiecie co widzę? Pustkę. Ochotę samego zabicia się i nic więcej. Niczego nie jestem pewna. W szczególności tego, że coś się wreszcie ułoży.
|
|
|
|
Nie potrafię ci odpowiedzieć , co czuję. Czuję pustkę, niechęć do życia, ale z drugiej strony chce żyć, chce się bawić i korzystać z życia. Nadal mam po cichu taką nadzieję, że jeszcze się ułoży. I chociaż z dnia na dzień, coś się zmienia, dochodzą nowe problemy odchodzą stare nie wiem co czuję. Wiem na pewno, że chciałabym żebyś był obok. Żeby było jak rok temu, żeby wszystkie stosunki wróciły i abyś był Ty ze mną. Bo z tego co widzę, z dnia na dzień życie tutaj staje się trudniejsze.
|
|
|
|
nie mam apetytu, nie mam humoru, nie chce mi się wychodzić z domu, ciągle chce mi się płakać , tnę się, słucham smętnych piosenek, nie potrafię skupić się na nauce, jeżdżę autobusem do szkoły z nadzieją, że będzie stał na tym jebanym chodniku jak kiedyś, nie prostuję włosów, nie maluję się, ciągle myślę o nim podczas kiedy on nawet nie pamięta mojego imienia.
|
|
|
|
spoglądasz w Jego oczy, i wiesz, że nie chcesz żadnego innego. przyglądasz się i widzisz w nich obojętność, która Cię zabija. wyciągasz rękę, ale nie czujesz Jego dotyku - odszedł. bo tak chciał, bo wolał inną - a przecież jak twierdził, tak świetnie się rozumieliście.
|
|
|
|
w dzisiejszych czasach chyba już nic nie istnieje. nic nie jest na zawsze, nic nie trwa wiecznie. chcę nabrać dystansu do wszystkiego co mnie otacza, abym nie musiała zawodzić się na niczym i nikim.
|
|
|
|