 |
owszem, nie jestem ładna. nie mam dobrej figury, tu i ówdzie mam za dużo bądź za mało. nie jestem też oszałamiająco mądra ani zdolna. jestem też niezgrabna i infantylna. i za bardzo się wszystkim przejmuję i wyolbrzymiam problemy. jestem też cholerną zazdrośnicą. a no i jeszcze jedno. Kocham cię nad życie, frajerze.
|
|
 |
pewnego dnia zakochujesz się w tym chłopaku, dotyka cię swoimi palcami i wypala dziury w twojej skórze swoimi ustami, patrzenie na niego sprawia Ci ból. Boli również kiedy na niego nie spoglądasz. Czujesz jakby ktoś ranił Cię kawałkiem szkła.
|
|
 |
patrząc na nią, z każdym kolejnym krokiem podziwiasz ją z coraz większą fascynacją. widzisz jak opuszkami palców z twarzy odgarnia grzywkę, uśmiechając się przy tym tak idealnie jak zawsze, ale tym razem już nie dla Ciebie. podziwiasz każdy ruch jej ciała i warg. z daleka czując woń perfum, powoli zaczynasz uświadamiać sobie, że to właśnie ta dziewczyna była przy Tobie za każdym razem, to ją uwodziłeś każdej nocy swoimi obietnicami., kończąc na delikatnych pocałunkach, to jej wmawiałeś swą miłość, za każdym razem przysięgając, że jest jedyną i najważniejszą. zdradzając każdego dnia to tej dziewczynie łamałeś serce, kawałek po kawałku z coraz większą siłą, to Ty byłeś powodem każdej łzy i kropli krwi na jej nadgarstku, zawsze Ty.
|
|
 |
nawet dokładnie nie wiem, kiedy to się zaczęło, lecz pozostaje ta pewność, że nie skończy się. nie pamiętam dokładnie dnia w którym została u mnie na noc pierwszy raz i tego, jak przegadałyśmy ją do samego rana. nie mam pojęcia w którym momencie moi rodzice zaczęli traktować Ją, jak swoją drugą córkę, oraz z etapu na którym siedziała u mnie z wysuszonym gardłem przeszła na ten, gdy energicznie wstaje z pytaniem czy chcę herbatę. wie, gdzie podziałam komórkę, wymiennie z pen-drivem, co chcę na urodziny, te, kolejne i jeszcze następne. zna moje uczucia, choć staram się tak precyzyjnie je tłumić. wstaje o czwartej nad ranem i odrabia polski, i to wszystko jest tak pokręcone, i te pytania czy może w końcu iść się ogarniać do szkoły, na co odpowiada mi ciche chrapanie. sprzeczki? jasne, o kołdrę. patrzę w jutro, pojutrze, w kolejny miesiąc i jakoś nie ogarniam, że mogłoby Jej tam nie być. kocham Cię mocno, krasnalu.
|
|
 |
myślałam że to będzie zajebisty dzień. całą noc nie spałam zastanawiając się czy Ci to powiedzieć. uśmiechałam się nawet do kubka herbaty. A Ty co? a Ty mnie rzuciłeś. Podobno czułeś że " to nie to". Bo przecież 10 miesięcy spotkań i miliony pocałunków do niczego nie zobowiązują.
|
|
 |
widząc go ponownie po dwóch miesiącach przerwy, nie wiedziałam jak się zachować. nie wiedziałam, czy rzucić się na niego, czy zachować ostrożność. ta nasza miłość była strasznie delikatna, pełna nieporozumień, płaczu, nie chciałam jej psuć. każdego dnia wyobrażałam sobie nasze spotkanie, lecz nie przypuszczałam, że to się tak potoczy. dalej widzę te twoje zielone oczy, gapiące się w moje. dalej czuję twoją rękę, łapiącą moją. dalej czuję twój zapach, uderzający o moje nozdrza. dalej czuję te bijące od ciebie ciepło, kiedy przytulałeś mnie. dalej siedzę w twojej bluzie, od której dostaję szału. nie wiem po co, nie wiem dlaczego to robię, nie wiem nawet, czy długo coś z tego będzie, ale dalej to robię. i chcę to robić. chcę cię kochać ponad wszystko.
|
|
 |
Jestem niewyobrażalnie zmęczona, ale nie tak zwyczajne, jestem zmęczona tak bardzo, że nie mam siły żyć.
|
|
 |
Głupia, naiwna dziewczynko, to, że naoglądałaś się przesłodzonych komedii romantycznych i nasłuchałaś durnych piosenek, wcale nie znaczy, że Ciebie też spotka kiedyś szczęście w miłości.
|
|
 |
Bo wciąż wszystko jest tak samo, nikt się nie zmienia, nikt nie odchodzi, ale też nikt się nie pojawia, trwam w stagnacji i chodzę po ulicach ze sztyletem w sercu i nożem w plecach, wciąż słucham tej samej muzyki, wciąż płaczę na tych samych filmach, wciąż za dużo palę, wciąż za bardzo mi Ciebie brakuje.
|
|
 |
No i co z tego, że się mną jarają, co z tego, że mnie lubią i że na mój widok robi im się gorąco, co z tego kurwa, że stawiają mi drinki i uśmiechają się na ulicy, co z tego, że rozbierają mnie wzrokiem i mówią, że jestem piękna, co z tego, że chcieliby mnie mieć, pierdole to, nie chce być panną o której myśli 100 facetów robiących sobie dobrze, chcę być panną, która jest kochana przez tego jednego, tylko tyle.
|
|
 |
Bądź przy mnie gdy będzie naprawdę źle. Gdy wszystko będzie się sypało. Gdy będziemy się nawzajem nienawidzić. Gdy najmocniej będę Cię potrzebowała.
|
|
 |
od ponad dwóch tygodni nie jestem sobą. nie uśmiecham się, coraz częściej wybucham złością i zaczynam płakać nawet w trakcie lekcji. pyskuje do każdego i nie umiem normalnie rozmawiać nawet z najlepszymi przyjaciółmi, nikt nie jest w stanie do mnie dotrzeć. ciągle ktoś wyciąga mi z uszu słuchawki i prosi o wyjaśnienie co mi jest. jedynie mówię wszystko przyjaciółce którą poznałam przez internet i do której zawsze mogę napisać i wiem, że odpisze. ostatnim czasem jest najważniejsza. pieprzy się wszystko, od każdego słyszę że się zmieniłam. pamiętają mnie jako tą która ciągle się śmieje i uśmiech nie schodzi jej z twarzy. wymagają ode mnie bym była taka jak kiedyś a nikogo nie obchodzi że z dnia na dzień sens życia pękł mi niczym bańka mydlana.
|
|
|
|