 |
Bo ja jak, już kocham, to do końca. nie potrafię się odkochać, po 24 godzinach, wybacz. tylko Ty, posiadasz, takie zdolności, Kochanie.
|
|
 |
wstać ze świadomością, że nie jestem zdolna do miłości, a moje źrenice wciąż, są przepełnione przeszklonymi wspomnieniami.
|
|
 |
przeciętny człowiek mówi 4 kłamstwa na dzień, czy 1460 na rok; a najpowszechniejszym kłamstwem jest: jest dobrze.
|
|
 |
Pamiętam jakby to było dziś. Wracałam zapłakana do domu i nagle jakaś mała dziewczynka zaczepiła mnie, pytając czy nie mam lizaka. Była dokładnie identyczna jak ja w jej wieku, jasne blond włoski upięte w słodki koczek, niebieska sukieneczka i białe skarpetki z falbanką na górze, na których świetnie wyglądały malutkie śliczne lakierki. - Nie mam, przepraszam. - ocierając łzy, kucnęłam tuż przed nią. - Dlaczego pani płace, coś się stało? - powiedziała cieniuteńkim głosem, owijając moją szyję swoimi rękoma. - Jak będziesz w moim wieku to zrozumiesz, teraz wracaj do swojej ukochanej piaskownicy, rób babki ulubionym wiaderkiem i nie zapomnij spóźnić się na smerfy. - uśmiechnęła się do mnie tak prze słodko, że i mi samej oczy zaczęły się świecić, przypomniało mi się moje dzieciństwo, ulubione wieczorynki, malinowy budyń na kolację. - On panią na pewno kosia, tak jak kubuś kosia prosiacka. - krzyknęła znikając gdzieś między blokami.
|
|
 |
-Obudz sie Skarbie-usłyszała cichy szept otulający jej nagą szyję.Uśmiechnęła się otwierając po woli oczy.Ujrzała twarz,z którą chciała przeżyć wszystkie chwile swego życia.Poczuła Jego wargi na swoich-już 9-szepnął między pocałunkiem na co ona poderwała sie z łóżka łapiąc pierwszą lepszą koszulę chłopaka nakłądając ją na nagie ciało-Musisz juz iść,zaraz wrócą rodzice-wiem-podszedł całując ją długo i namiętnie po czym wrzucił resztę swoich rzeczy do plecaka i ruszył w kierunku drzwi-Zatrzymaj ją.Uwielbiam Cię w niej-rzucił szybko wskazując na koszulę i wyszedł pozostawiając ją samą w pustym mieszkaniu.Usiadła na łóżku wwąchując się w zapach koszuli.Uśmiech nie znikał z jej twarzy.Zakochała się po raz pierwszy w życiu wierząc,że tak będzie już zawsze.Jednak jej miłość z każdą chwilą malała,każdy jego uśmeich nie wywoływał w niej szczęścia lecz smutek,a Jego dotyk nie koił jej bólu jak do tej pory.Nie kochała go.Pomyliła miłość z zauroczeniem wtedy,gdy on kochał coraz bardziej.
|
|
 |
- 562426243.. . - że co ? - spójrz na klawiaturę komórki i się domyśl !
|
|
 |
czy ty wiesz co jest najpiękniejsze na świecie? - przeczytaj drugi wyraz. ♥
|
|
 |
czasami zastanawiam się, co Bóg jarał stwarzając faceta.
|
|
 |
nie lubisz mnie? - ustaw się w kolejkę
|
|
 |
Leżała wtulona w poduszkę, a za plecami słyszała krople deszczu uderzające o szybę. Próbowała zasnąć, lecz cały czas męczyła ją myśl "co by było gdyby"... Z każdym kolejnym uderzeniem kropli, nawiedzały ją nowe myśli, nowe zakończenia ICH historii, piękne happy end'y. Po czasie otrząsnęła się, przecież gdyby dała mu kolejną szansę, on zmarnowałby jej życie / Thetetetenie lubisz mnie? - ustaw się w kolejkę
|
|
 |
pokłóciliśmy się, doskonale wiedziałam, że z mojej winy. przyszłam do niego, dom jak zwykle przepełniony dużą rodziną on sam siedział u siebie w pokoju. poszłam na górę i wchodząc do pomieszczenia w którym się znajdował usiadłam na łóżku obok niego. - przepraszam. - wyjąkałam. spojrzał na mnie oczami przesiąkniętymi złością na skutek której po moich policzkach pociekły łzy. milczał. - powiedz coś. - poprosiłam. - to koniec to co było między nami to przeszłość. - syknął unikając mojego spojrzenia. - jaka kurwa przeszłość? jeszcze wczoraj było wszystko dobrze dziś mi o przeszłości wyjeżdżasz? weź się człowieku. - rzuciłam i wyszłam z pokoju udając się na dół. jego mama złapała mnie za rękaw od kurtki i wciągnęła do kuchni. - pogodziliście się? - zapytała. - nie, rozstaliśmy się. dziękuję pani za wszystko, dobranoc. - powiedziałam wycierając łzy i idąc ku wyjściu. wszyscy zachowywali się wtedy jak na jakimś pogrzebie wtedy zrozumiałam, że są dla mnie jak rodzina. / grozisz_mi_xd
|
|
 |
pamiętam ten dzień kiedy po rozstaniu z nim siedziałam w parku zalana łzami zaciągając się którymś z kolei papierosem. przechodzący chłopak zatrzymał się i lekko się uśmiechając usiadł obok mnie . - właśnie wracam od dziewczyny , oznajmiła mi że ma innego . lepszego . - wyjąkał i wyciągając mi z dłoni szluga sam zaczął palić . - po co mi to mówisz? - zapytałam już z łagodnym uśmiechem. - bo ty też się rozstałaś z chłopakiem, mamy podobną sytuację. - syknął. - skąd wiesz, że się rozstałam? - spojrzałam na niego krzywo. - po prostu wiem, oczy mówią same za siebie. - uśmiechnął się. - kto to? - zapytał po chwili. - największy dupek a zarazem ideał na świecie. - zaśmiałam się. - jutro ma wpierdol. - syknął. rzuciłam mu pytające spojrzenie na co on dodał. - żeby taka zajebista dziewczyna cierpiała przez jakiegoś debila to już całkiem przesada. - wzruszył ramionami. tak to wtedy poznałam swojego najlepszego przyjaciela który mimo tego , że siedzi gdzieś tam u góry jest przy mnie zawsze. / grozisz_mi_xd
|
|
|
|