 |
wtedy do niej dotarło. on przecież kocha inną. i harmider ulicy na której była, chociaż tej najbardziej ruchliwej, jakoś ucichł. jej świat się zatrzymał.
|
|
 |
możesz powiedzieć mi 1000 słów. zrozumiem 100, zapamiętam 10, ale w żadne nie uwierzę.
|
|
 |
choćbym chciała, nie wiem, czy zdołam ożywić uczucie. chyba spaliłam je łzami własnej, cholernej dumy.
|
|
 |
uwielbiam podnosić na niego wzrok i mieć nadzieję, że tego nie zauważa. kocham to ciepłe, rozkoszne drżenie mojego ciała, gdy na horyzoncie pojawia się jego sylwetka..
|
|
 |
stwierdzono u niej niepoczytalną skłonność do okrucieństwa, agresji, gwałtownych wybuchów gniewu a także wybujały temperament.
|
|
 |
każdego dnia się uśmiechał. za każdym razem do mnie.
|
|
 |
życie pełne wirów chciało by nas pchnąć pod powierzchnię.
|
|
 |
nie potrafię słowami wyrazić tego, co czuję. alfabet jest chyba za mały. ale nic innego nie mam do dyspozycji, bo przecież nie mogę cię pocałować. a to byłoby o wiele prostsze i wyjaśniłoby wszystko bez użycia tych zbędnych liter.
|
|
 |
czy to nie miłe uczucie, wiedzieć, że gdzieś tam istnieje ktoś, kto jest nam przeznaczony i kogo kochamy już teraz, nawet o tym nie wiedząc?
|
|
 |
- chyba się odkochałam. - to czemu płaczesz? - bo nie lubię zabijać miłości. - tak? a pomyśl, co będzie, jak we wrześniu znów go zobaczysz. - wiem, co będzie. znów się zakocham.
|
|
 |
czasami czuję, że nasza miłość jest otchłanią bez dna. tego deszczowego wieczoru podczas spaceru bez parasolki, znów spadliśmy w nią niżej.
|
|
|
|