 |
marzę o tym, aby położyć się z Tobą w trawie, w środku lata. słońce łaskotało by nas swoimi promieniami po policzkach, białe obłoki sunęły by powolnie przez błękit nieba. trzymalibyśmy się za ręce i z zamkniętymi oczami wsłuchiwali się w drganie powietrza.
|
|
 |
wiesz jak się czułam, gdy mnie zostawiłeś? wiesz jak bardzo bezsensowne stały się moje ulubione zajęcia? wiesz jak gorzka była czekolada? jak zimne kakao? jak pochmurne było niebo? nie wiesz jak było ciężko. nawet nie chcesz wiedzieć.
|
|
 |
tylko ten facet potrafi zniknąć z mojego życia, a potem się w nim pojawić, kiedy mu to pasuje.
|
|
 |
podsumowując, albo byłam wariatką, albo nieuleczalną romantyczką - trzecia możliwość nie przychodziła mi do głowy. mogłam tylko mieć nadzieję, że nie wymagam leczenia, a moja podświadomość wkrótce się uspokoi.
|
|
 |
jak zwykle nie wiem czego chce: kręcę się w kółko jak szczeniak, próbujący dogonić swój ogon, szukając odpowiedzi, które zapewne nawet nie istnieją.
|
|
 |
podobno po tak zwanym okresie 'totalnie do dupy' następuje okres lepszy, w porywach do 'zajebisty'. chciałabym się o tym przekonać - jak najszybciej.
|
|
 |
- co masz w tej butelce? - eliksir szczęścia. - a mówiąc po polsku? - sok wiśniowy z wódką.
|
|
 |
u mnie nieciekawie jak zawsze, więc chyba można przyjąć, że w porządku.
|
|
 |
czasem gdy mówię "wszystko w porządku" na pytanie "jak tam?" chciałabym mieć kogoś takiego kto spojrzałby mi w oczy, przytulił mocno do siebie i powiedział "znam cię zbyt dobrze. wiem kiedy kłamiesz".
|
|
 |
może jestem niepoprawna. szurnięta bądź detalicznie odchylam się od pozostałych dziewczyn. ale nie marzę o wieczornych spacerach po plaży. o moczeniu swoich stóp w złotym piasku i patrząc na rozbijające się o brzeg spienione fale, wyznawanie sobie miłości. marzę realnie. pragnę porannej kawy w pośpiechu. krótkich i treściwych sms'ów od czasu do czasu. i pocałunkach. nie pod rozgwieżdżonym niebem w czasie deszczu. wystarczyłyby mi te na szkolnym korytarzu podczas przerwy.
|
|
 |
kiedyś Ci opowiem, jak puste były wieczory bez Ciebie, gdy za towarzystwo robiła muzyka, herbata, koc i Twoje zdjęcia, powiem Ci, jak smakowały moje łzy i tęsknota, której nie dało się opisać słowami..
|
|
 |
wydawało mi się że już o Tobie zapomniałam, że już Cię nie kocham.. wystarczyło jedno spojrzenie, gdy przechodziłam obok Ciebie na chodniku - wszystko wróciło.
|
|
|
|