 |
Widzę jak stoisz w oknie, mi brakuje oddechu.
I nie jestem już adresatem Twoich uśmiechów.
|
|
 |
Rozmawiałam dziś z Tobą, byłeś w fatalnej formie.
Chodź nas nie ma, to nigdy nie porzucę tych wspomnień.
|
|
 |
Co dzień myślę o Tobie, nic dziwnego w tym nie ma.
Płace dość słoną cenę za te wszystkie wspomnienia.
Trudno ich nie doceniać, teraz daje Ci słowo.
Wciąż pamiętam jak to jest, kiedy Ty byłeś obok!
|
|
 |
On dla innych był zwyczajny, taki grzeczny, nienerwowy.
On dla innych był zwyczajny, a dla Zosi wyjątkowy.
|
|
 |
Lecz z naiwnym snem...
Zdrada znowu zwyciężyła.
|
|
 |
po prostu usiądź wygodnie i wróć pamięcia do pierwszej kartki. Pamiętasz? możesz zrobić co chcesz. Wyrzuć, zdepcz, spal, odeślij, rozerwij ze złości. Potrafisz niszczyć ludzkie serca więć czymże dla Ciebie byłby zwykły list. przecież to tylko kartka papieru wypełniona emocjami, bzdurami. widzisz te plamy? to pewnie łzy. Na nic ta obojętność, ucieczka i chęć zapomnienia. Sama kiedyś znajdowałaś się w tym miejscu pamiętasz? Samotna, otoczona smutkiem, zostawiona na pastwę emocji. I tylko w tej jednej twarzy ujrzałaś zrozumienie i czułość. Było warto poświęcic naiwne serca by samemu móc wstać i odejśc. było warto budować by zburzyć chwilę potem?
|
|
 |
Nie chcę nigdy usłyszeć, że jestem dla kogoś całym światem bo wiem, że kiedyś on i tak się zawali.
|
|
 |
Moge popelnic blad wszystko stracic od reki, moze juz go zrobilem myslac ze byl niewielki.
|
|
 |
Dzisiaj idziemy wspólnie przez te kłopotów błoto Ramię w ramie, choć momentami mam już ich potąd. Każda chwila przy tobie jest cenniejsza niż złoto. Tam gdzie będziesz, tam śmiało dojdę nawet piechotą
|
|
 |
Oddałem na dłonie im wszystkie uczucia
i teraz tak płonę i nikt mnie nie szuka
i walę po ścianach, krew płynie po dłoniach
a mieliśmy razem plany, hm.. szkoda
|
|
 |
Kochamy ranić i rzucać słowa na wiatr I od nowa się użalać nad sobą. Który to raz?
|
|
 |
Gdzieś głęboko we mnie ciężka choroba, zabijałem szczęście, by je reanimować.
|
|
|
|